Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Koniec procesu w sprawie wypadku na stadionie Wigier. Adwokat za makabryczne zdarzenie obwinia władze Suwałk
Właściciel firmy budowlanej, oskarżony o zaniedbania podczas remontu na stadionie Wigier, domaga się uniewinnienia.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Do jakiego doszło w Suwałkach prawie dwa lata temu. Silny podmuch wiatru przesunął przenośną ławkę rezerwowych na znajdującego się w wykopie robotnika. Mężczyzna doznał bardzo poważnych obrażeń. Obecnie przebywa w hospicjum.
Wczoraj (01.04) mowę końcową wygłosił ostatni z obrońców, reprezentujący właściciela firmy wykonującej na stadionie prace remontowe. Według adwokata Władysława Harkiewicza, jego klient postępował zgodnie z umową, jaką zawarł z miastem, a wszystkie roboty wykonywano zgodnie ze sztuką budowlaną.
W którym zapisie jest mowa, że prace budowlane mają odbywać się na stadionie Wigier przy tzw. ruchu ciągłym? Te prace prowadzono zgodnie z Prawem Budowlanym do momentu, kiedy inwestor zastępczy, działający w imieniu miasta, doszedł do wniosku, że na stadionie zostaną zorganizowane zawody sportowe. Dlaczego ten ktoś nie siedzi na ławie oskarżonych?
Do wypadku nie doszłoby, gdyby w tym samym czasie na stadionie nie rozgrywano turnieju piłkarskiego drużyn młodzieżowych. Zdaniem obrońcy, materiał dowodowy wskazuje na to, że wykonawca robót nie wiedział o organizacji turnieju.
Jak w tej sytuacji można obciążać winą kierownika budowy, czy właściciela firmy budowlanej, czy też kierownika stadionu, skoro decyzje zapadały na górze? Decyzję podjął kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji, wiceprezydent bądź prezydent. Dlaczego oskarżeni ponoszą odpowiedzialność za coś, czego nie zrobili. To organizatorzy tych igrzysk powinni odpowiadać.
Uniewinnienia dla swoich klientów — kierownika stadionu Wigier oraz kierownika budowa domagają się też pozostali obrońcy, którzy mowy końcowe wygłosili podczas poprzedniej rozprawy. Prokurator wnioskuje natomiast o rok bezwzględnego pozbawienia wolności dla właściciela firmy i kierownika budowy, a o karę w zawieszeniu dla kierownika stadionu. Wyrok sąd ogłosi za dwa tygodnie.
Kar po roku bezwzględnego pozbawienia wolności domaga się prokuratura dla właściciela firmy budowlanej — Tomasza J. i kierownika budowy — Przemysława L. odpowiedzialnych, zdaniem śledczych, za makabryczny wypadek na stadionie suwalskich Wigier w lipcu 2017 roku.
Waldemar Borysewicz nie widzi przeszkód, by na obiektach sportowych w tym samym czasie odbywały się i mecze, i prace budowlane.
Zły przepływ informacji między suwalskimi urzędnikami oraz między nimi a firmą przeprowadzającą remont ławek rezerwowych, mógł przyczynić się do makabrycznego wypadku, jaki wydarzył się na stadionie Wigier w lipcu ubiegłego roku.
Takiego zdania są zasiadający na ławie oskarżonych właściciel firmy budowlanej oraz kierownik budowy.
Bracia poszkodowanego w makabrycznym wypadku na stadionie Wigier nie zgadzają się na warunkowe umorzenie postępowania i proponują, by oskarżeni dobrowolnie poddali się karze.
Trzej oskarżani o przyczynienie się do makabrycznego wypadku na stadionie piłkarskim Wigier chcą dobrowolnie poddać się karze.
Trzy osoby, w tym pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach, zasiądą na ławie oskarżonych miejscowego sądu.
Zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz narażenia człowieka na ciężki uszczerbek na zdrowiu usłyszeli właściciel suwalskiej firmy budowlanej, jeden z jego podwładnych oraz pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Będą zarzuty w śledztwie dotyczącym makabrycznego wypadku na stadionie suwalskich Wigier. Na razie prokuratura szczegółów jednak nie ujawnia.