Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach złożył zeznania przed sądem
Waldemar Borysewicz nie widzi przeszkód, by na obiektach sportowych w tym samym czasie odbywały się i mecze, i prace budowlane.
Takie zeznania złożył wczoraj (7.01) w sądzie Waldemar Borysewicz, który był przesłuchiwany w związku ze sprawą głośnego wypadku na stadionie Wigier.
1 lipca 2017 roku podmuch wiatru przewrócił przenośną ławką rezerwowych na przebywającego w wykopie 55-letniego pomocnika zbrojarza. Mężczyzna doznał licznych obrażeń. Obecnie przebywa w hospicjum.
Według Waldemara Borysewicza, dyrektora OSiR-u, prace budowlane nie kolidują z rozgrywkami sportowymi.
Nawet obecnie jest prowadzona bardzo duża budowa hali sportowej. Teren jest wygrodzony i na granicy tej budowy odbywają się mecze piłkarskie. Z tego, co pamiętam, z Podlaskim Związkiem Piłki Nożnej była taka rozmowa, że te prace są robione na granicy boiska i że teren budowy jest na tyle daleko, iż wiaty stadionowe mogą stać bliżej.
Zasiadający na ławie oskarżonych właściciel firmy wykonującej na stadionie nowe ławki rezerwowych oraz kierownik budowy zeznali, że dyrektor OSiR-u nakazał demontaż firmowego ogrodzenia. Borysewicz zaprzecza i dodaje, że nie ponosi odpowiedzialności ani za prace budowane, ani za ich zabezpieczenie
Za wszelkie uzgodnienia dotyczące zabezpieczenia placu i wszystkie sprawy związane z budową odpowiadał wydział inwestycji i kierownik budowy wyznaczony ze strony miasta. My nie ingerujemy w te sprawy i nawet nie możemy ingerować — dodaje Borysewicz.
Do makabrycznego wypadku nigdy by nie doszło, gdyby w tym samym czasie na stadionie nie odbywały się rozgrywki drużyn młodzieżowych. To na potrzeby tego turnieju na murawie pojawiły się przenośne ławki rezerwowych. Proces będzie kontynuowany pod koniec stycznia.
Zły przepływ informacji między suwalskimi urzędnikami oraz między nimi a firmą przeprowadzającą remont ławek rezerwowych, mógł przyczynić się do makabrycznego wypadku, jaki wydarzył się na stadionie Wigier w lipcu ubiegłego roku.
Łukasz Kurzyna i Waldemar Borysewicz będą zeznawać w sprawie makabrycznego wypadku, jaki wydarzył się na stadionie Wigier w lipcu ubiegłego roku.
Takiego zdania są zasiadający na ławie oskarżonych właściciel firmy budowlanej oraz kierownik budowy.
Trzej oskarżani o przyczynienie się do makabrycznego wypadku na stadionie piłkarskim Wigier chcą dobrowolnie poddać się karze.
Trzy osoby, w tym pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach, zasiądą na ławie oskarżonych miejscowego sądu.
Zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz narażenia człowieka na ciężki uszczerbek na zdrowiu usłyszeli właściciel suwalskiej firmy budowlanej, jeden z jego podwładnych oraz pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Będą zarzuty w śledztwie dotyczącym makabrycznego wypadku na stadionie suwalskich Wigier. Na razie prokuratura szczegółów jednak nie ujawnia.