Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Więzienie za wypadek na stadionie Wigier?
Kar po roku bezwzględnego pozbawienia wolności domaga się prokuratura dla właściciela firmy budowlanej — Tomasza J. i kierownika budowy — Przemysława L. odpowiedzialnych, zdaniem śledczych, za makabryczny wypadek na stadionie suwalskich Wigier w lipcu 2017 roku.
W stosunku do ówczesnego kierownika stadionu — Piotra Ch. prokuratura wnioskuje o rok więzienia w zawieszeniu. Obrona chce uniewinnienia.
Wczoraj (21.03) przed suwalskim sądem prokurator i część obrońców wygłosili mowy końcowe w tej głośnej sprawie. Przypomnijmy, że 1 lipca 2017 r. na stadionie trwały prace budowlane i odbywał się tam turniej piłkarski. Silny wiatr przesunął przenośną ławkę rezerwowych wprost na znajdującego się w wykopie 55-letniego pracownika. W jego głowę wbił się pręt zbrojeniowy. Obecnie mężczyzna znajduje się w stanie wegetatywnym.
Według prokuratora Jarosława Ignatowicza, wina oskarżonych jest bezsprzeczna.
Jeśli ktoś jest wykonawcą, jeśli ktoś jest kierownikiem budowy, czy zajmuje się ośrodkiem sportu, to te osoby mają obowiązek przewidywać pewne zdarzenia. A tutaj tego nie było. Mówimy o tych zdarzeniach atmosferycznych, o których te osoby miały obowiązek wiedzieć. Jeśli nie były tego świadome, to jest problem tylko tychże osób.
Szymon Harkiewicz, obrońca kierownika budowy, zwracał uwagę na odpowiedzialność innych osób, które jednak na ławie oskarżonych nie zasiadają.
Przedstawiciele urzędu miasta stwierdzili, że prace miały być zakończone przed rozpoczęciem turnieju piłkarskiego. Dlatego nie informowali oskarżonych, iż ten turniej się odbędzie. Bo i po co? Ale prace się przeciągnęły.
Kolejny termin rozprawy sąd wyznaczył na 1 kwietnia. Wtedy mowę końcową wygłosi ostatni z obrońców. Nie jest wykluczone, że tego dnia poznamy też wyrok.
Waldemar Borysewicz nie widzi przeszkód, by na obiektach sportowych w tym samym czasie odbywały się i mecze, i prace budowlane.
Zły przepływ informacji między suwalskimi urzędnikami oraz między nimi a firmą przeprowadzającą remont ławek rezerwowych, mógł przyczynić się do makabrycznego wypadku, jaki wydarzył się na stadionie Wigier w lipcu ubiegłego roku.
Takiego zdania są zasiadający na ławie oskarżonych właściciel firmy budowlanej oraz kierownik budowy.
Trzej oskarżani o przyczynienie się do makabrycznego wypadku na stadionie piłkarskim Wigier chcą dobrowolnie poddać się karze.
Trzy osoby, w tym pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach, zasiądą na ławie oskarżonych miejscowego sądu.
Zarzuty niedopełnienia obowiązków oraz narażenia człowieka na ciężki uszczerbek na zdrowiu usłyszeli właściciel suwalskiej firmy budowlanej, jeden z jego podwładnych oraz pracownik Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Będą zarzuty w śledztwie dotyczącym makabrycznego wypadku na stadionie suwalskich Wigier. Na razie prokuratura szczegółów jednak nie ujawnia.