Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W suwalskim PGK zastraszono pracowników - mówią związkowcy
autor: Marcin Kapuściński
Pracownicy, którzy podpisali się pod listą poparcia prezesa suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej- byli zastraszani. Uważają tak związkowcy i radni suwalskiej opozycji. Podkreślają, że od władz spółki oczekują wyjaśnień, a nie plebiscytu popularności.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W styczniu część kierowców PGK zażądała podwyżek i poszła na zwolnienia lekarskie. Kilkanaście dni później realizację niektórych kursów zlecono podwykonawcy, a protestujących zwolniono z pracy. Po tych działaniach radni opozycji zażądali wyjaśnień i zakwestionowali sposób zarządzania spółką.
W środę suwalski Ratusz poinformował, że w obronie prezesa stanęła większość pracowników spółki.
Otrzymaliśmy pismo podpisane przez 87 przez 150 zatrudnionych w PGK. Nie zgadzają się oni z zarzutami, że są źle traktowani przez zarząd. Uważają, że działa ona dobrze, a podejmowane działania są trafne
— opowiada rzecznik prezydenta Suwałk Kamil Sznel. Okazuje się, że kulisy całej sprawy były inne. Opowiada o nich pracownik przedsiębiorstwa Zdzisław Wasilewski.
Podpisy zbierały osoby z komisji, która wcześniej wybierała kierowców do zwolnienia. Pracownikom przedstawiono listę poparcia i trzeba było podpisać. Dochodziło do częściowego zastraszania. Przy pracowniku zawsze był wtedy kierownik lub inny przełożony — relacjonuje szef działającego tam związku OPZZ.
Cała sytuacja wzbudziła oburzenie radnych opozycji. Wczoraj (21.03) wystosowali pismo do władz Suwałk, w którym przypominają, że chcą wyjaśnień, a nie pozornych działań.
Nie interesuje nas plebiscyt, czy ktoś lubi prezesa. Trzeba wyjaśnić, czy zwolnień dokonano zgodnie z prawem oraz dlaczego sprywatyzowano część połączeń – podkreśla radny Prawa i Sprawiedliwości oraz szef suwalskiej Solidarności Zdzisław Koncewicz.
Radni PiS i klubu Mieszkańcy Suwałk kolejnych wyjaśnień domagać się będą na najbliższej sesji rady miejskiej.
Radni opozycji domagają się interwencji prezydenta Suwałk w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. Ich zdaniem prezes Dariusz Przybysz podejmuje nieracjonalne decyzje i nie potrafi porozumieć się z załogą.
Wyjaśnienia sprawy zwolnień chcą radni opozycji, którzy domagają się przewrócenia kierowców na stanowiska. Uważają, że są to represje za roszczenia płacowe formułowane przez pracowników miejskiej spółki.
Prezes suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej przekazał prywatnej firmie część tras, dwa najlepsze autobusy oraz nowo zatrudnionych kierowców — alarmują członkowie działających w miejskiej spółce związków zawodowych. Ich zdaniem PGK straci na tych decyzjach.
Zwolnienia kierowców w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej to represje za walkę o wyższe zarobki - oburzają się radni suwalskiej opozycji i żądają przywrócenia wyrzuconych do pracy.
O wyrzuconych z pracy miejskich kierowców upomnieli się radni suwalskiej opozycji.
Zwolnienia doświadczonych kierowców, prywatyzacja miejskiej komunikacji oraz sytuacja finansowa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Tym tematom poświęcona będzie sesja nadzwyczajna, która o godzinie 8.00 rozpoczęła się dziś(4.03) w suwalskim ratuszu.
Radnych Prawa i Sprawiedliwości niepokoją zwolnienia kierowców oraz prywatyzacja części miejskich linii autobusowych. Pytają, czy w spółce doszło do niegospodarności, a pracowników każe się za roszczenia płacowe.
Władze suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej prywatyzują części połączeń miejskiej komunikacji i zwalniają kilkunastu kierowców.
Radni Prawa i Sprawiedliwości pytają, czy to kara za protest płacowy kierowców? Ratusz zaprzecza, ale zapowiada też, że przymierza się do częściowej prywatyzacji miejskiej komunikacji.
Władze miasta liczą, że przyniesie to duże oszczędności i nie wykluczają, że z czasem zlecą przedsiębiorcom kolejne połączenia. Ma się to jednak wiązać ze zwolnieniami wśród kierowców.
Częściową prywatyzację komunikacji rozważają władze Suwałk. Ratusz nie ukrywa, że pomysł związany jest z podwyżkami, jakich żądają kierowcy autobusów.