Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Związkowcy są przeciw częściowej prywatyzacji linii autobusowych w Suwałkach
autor: Marcin Kapuściński
Prezes suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej przekazał prywatnej firmie część tras, dwa najlepsze autobusy oraz nowo zatrudnionych kierowców — alarmują członkowie działających w miejskiej spółce związków zawodowych. Ich zdaniem PGK straci na tych decyzjach.
W styczniu część kierowców z transportu publicznego zażądała podwyżek i przeszła na zwolnienia lekarskie. Kilkanaście dni później zwolniono ich z pracy, a część kursów zlecono podwykonawcy.
Szef lokalnych struktur OPZZ Zdzisław Wasilewski zwraca uwagę, że władze spółki zatrudniły nowych pracowników już w czasie, gdy starzy chorowali. Związkowiec akcentuje, że decyzje odnośnie do nowo przyjętych są niezrozumiałe.
W każdym przedsiębiorstwie początkujący pracownicy są zatrudniani na okres próbny. A prezes zatrudnił ich od razu na czas nieokreślony. Trzech z nich trafiło już na urlop bezpłatny i skierowano ich do prywatnego przewoźnika, żeby tam pracowali.
Wasilewski podkreśla, że obsługa miejskich połączeń to główne źródło dochodu PGK. Dlatego dziwi się, że prezes Dariusz Przybysz zleca to zadanie konkurencji.
Powiedział nam, że gdybyśmy robili więcej kilometrów, to byśmy byli tańsi. Policzyliśmy, że prywatny przewoźnik robi dziennie 652 kilometry i zarabia ponad 23 tysiące tygodniowo. Oddajemy więc pieniądze na zewnątrz, zamiast zostawiać je w spółce.
Prywatny przewoźnik to firma Faster z Olsztyna. Część połączeń autobusowych w Suwałkach realizuje już od początku marca. Po roku otrzyma za to 1,1 mln zł, czyli 200 tys. zł mniej niż PGK. I te oszczędności akcentował w swoim wystąpieniu zastępca prezydenta miasta Łukasz Kurzyna. Z kolei prezes PGK Dariusz Przybysz tłumaczył, że nie znalazłby kierowców na umowy czasowe, dlatego zostali zatrudnieni od razu na czas nieokreślony.