Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Nikt nie odprowadzał ścieków do Czarnej Hańczy?
To miało być nielegalne odprowadzanie ścieków do Czarnej Hańczy na sporą skalę. Okazało się jednak, że w tej sprawie prowadzone jest tylko jedno postępowanie, które prawdopodobnie nie zakończy się ukaraniem kogokolwiek.
Chodzi o głośne na początku tego roku odkrycie, jakiego dokonali pracownicy suwalskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji sprzątający koryto Czarnej Hańczy. Natrafili przy okazji na kilka tajemniczych rur. Były ukryte na dnie i zamaskowane kamieniami.
Sprawę przekazano Wodom Polskim. O wynikach kontroli mówi rzecznik prasowy tej instytucji Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz.
- Pracownicy Wód Polskich podczas inwentaryzacji urządzeń wodnych na rzece Czarna Hańcza w granicach miasta Suwałki wiosną tego roku potwierdzili występowanie trzech nielegalnych wylotów w korycie rzeki, z których nie wydobywały się żadne substancje. Toczy się postępowanie wyjaśniające dotyczące wykonania jednego z nich. Wylot ten jest zaplombowany. Właściciel tego urządzenia poinformował, że do tej pory nie były nim odprowadzane żadne substancje. Przyglądamy się tej sprawie.
Jak dodaje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, kolejne dwa wyloty rur już zostały zlikwidowane.
- Właściciel drugiego z wylotów przyznał, że do rzeki odprowadzał wodę z oczka wodnego znajdującego się na działce i zlikwidował urządzenie wodne. Trzeci wylot natomiast, który był nieczynny, również został zlikwidowany przez właściciela. Zgodnie z Prawem Wodnym, jeżeli urządzenie wodne zostało wykonane bez wymaganego pozwolenia wodnoprawnego lub zgłoszenia, posiadacz tego urządzenia może wystąpić do nas z wnioskiem o jego legalizację. Jeżeli tego nie zrobił lub nie uzyskał pozytywnej decyzji, nakładamy na niego obowiązek likwidacji urządzenia.
Suwalscy urzędnicy sprawdzali też, czy okoliczni mieszkańcy płacą za odprowadzanie ścieków. Skontrolowali 96 nieruchomości, ale nieprawidłowości nie znaleźli.