Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przez prywatnego przewoźnika wielu suwalczan nie dotarło na czas do pracy
autor: Marcin Kapuściński
Niektórych porannych kursów po prostu nie było- alarmują związkowcy z suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Cześć miejskich linii od kilku tygodni obsługuje olsztyńska firma Faster. Jej właściciel Radosław Typa przyznaje, że w ostatni czwartek nie wyjechał jeden z porannych autobusów.
Zawinił czynnik ludzki. Pracownik, który był oddelegowany do tego zadania, źle spojrzał w grafik. Może nie tyle zaspał, ile spóźnił się do pracy. Osoba, która nadzoruje kursy zaczyna pracę o szóstej. Gdy się zorientowała, co się stało, od razu interweniowała. Do opóźnień jednak doszło.
Szef działającego w PGK związku OPZZ, kierowca Zdzisław Wasilewski zwraca uwagę, że takich przypadków było więcej.
Miało być lepiej, a już jest gorzej. Firma działa w Suwałkach raptem od marca, a było już tyle wpadek. W czwartek odbyły się kursy „dziewiętnastki” o godzinie 5.04 i linii nr 11 o 6.13. Wcześniej 19 kwietnia przez brak kursu pracownicy zakładów drobiarskich nie dojechali do pracy na poranną zmianę. U prywatnego przewoźnika widocznie nie ma dyspozytora. U nas jest i taka sytuacja nie może się zdarzyć, bo od razu jest interwencja i pojawia się zastępstwo.
Prezes PGK Dariusz Przybysz zapewnia, że prywatny przewoźnik został ukarany finansowo. Uważa jednak, że cała sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym i coś takiego mogło się zdarzyć także jego kierowcom.
Rozpoczął się proces o przywrócenie do pracy zwolniony kierowców suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Walczą o to cztery osoby, które uważają, że wyrzucono je za upomnienie się o wyższe zarobki.
Radni opozycji domagają się interwencji prezydenta Suwałk w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej. Ich zdaniem prezes Dariusz Przybysz podejmuje nieracjonalne decyzje i nie potrafi porozumieć się z załogą.
Prezes suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej przekazał prywatnej firmie część tras, dwa najlepsze autobusy oraz nowo zatrudnionych kierowców — alarmują członkowie działających w miejskiej spółce związków zawodowych. Ich zdaniem PGK straci na tych decyzjach.