Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Wyrokiem sadu suwalczanin ma przyciąć kilkadziesiąt drzew
Suwalczanin Edwin Gałkowski ma skrócić ponad 70 drzew i wyciąć kilka świerków wzdłuż swego płotu.
Otrzymał też zakaz sadzenia w przyszłości wysokich drzew przy sąsiedniej działce. To wyrok, jaki zapadł wczoraj (23.10) przed Sądem Rejonowym w Suwałkach. Mężczyznę pozwała jego sąsiadka. Twierdzi ona, że rosnące wokół jej nowo wybudowanej posesji świerki, sosny i topole zacieniają wnętrze jej domu. Natomiast spadające liście i szyszki mają zaśmiecać jej podwórko.
Kobieta zaczęła budowę domu na początku 2022 roku. Choć drzewa rosły wzdłuż sąsiedniej działki od wielu lat, to dopiero po zakończeniu inwestycji wystąpiła do właściciela roślin o przycięcie koron. Po jego odmowie, skierowała sprawę do sądu. Uzasadniając wyrok - sędzia Karolina Patrycja Stachowicz, podkreślała, że kluczowym dowodem w tej sprawie były oględziny rosnących przy ulicy Wylotowej drzew.
- Potwierdziło to fakt, iż na działce jest cień. Zdaniem sądu, przycięcie ich do wysokości 220 centymetrów i wycięcie z drugiej strony spowoduje, że to słońce będzie do tej nieruchomości docierać. Sąd nie jest przeciwnikiem ani zieleni, ani drzewostanów, ale prawo własności musi mieścić się w granicach norm sąsiedzkich i dobrych obyczajów.
Edwin Gałkowski nie zgadza się z tym wyrokiem. Jego zdaniem kobieta, kupując działkę i rozpoczynając budowę była świadoma, że wokół rosną wysokie drzewa.
- Czuję się bardzo pokrzywdzony. Uważam, iż wyrok jest niesprawiedliwy. Sąsiadka kupiła tę działkę 7 lat temu. Powiedziałem jej, że żadnej wycinki nie będzie. Kiedy dom stanął, wystąpiła o usunięcie pomnikowych, potężnych drzew z naszego ogrodu oraz wszystkich naokoło z dwóch kolejnych sąsiednich nieruchomości. Nie zgadzam się z tym, bo kiedy mają one już prawie 10 metrów, to ścięcie ich do 220 centymetrów, doprowadzi do niemal całkowitego ich zniszczenia.
Decyzja sądu w tej sprawie jest nieprawomocna. Edwin Gałkowski już dziś zapowiada odwołanie się od wyroku.