Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Augustowska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie suwalskiego schroniska dla psów
Jako powód podano brak znamion czynu zabronionego. Chodzi o zawiadomienie złożone przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Zarzuciło ono władzom Suwałk niegospodarność.
Sprawa zajęła się augustowska prokuratura, bo suwalska wyłączyła się z tego postępowania. Jak mówi prokurator Jolanta Szczytko, nie dopatrzono się winy urzędników.
- Jeśli chodzi o niegospodarność, to nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego z art. 296 p. 1 Kodeksu Karnego. Zawiadomienie rozpoznano też pod kątem przekroczenia lub niedopełnienia obowiązków przez prezydenta Suwałk oraz skarbnika miasta odnośnie wybrania oferty pana Olszewskiego. Tutaj również prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego. Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, przeprowadzili przetarg i wybrali oferenta.
Przypomnimy, że według Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami miasto mogło powierzyć prowadzenie schroniska organizacji pożytku publicznego na zasadzie dotacji. Zaoszczędziłoby wówczas 23 proc. podatku VAT. Zdecydowało się jednak na rozpisanie przetargu. Zgłosił się tylko jeden oferent, któremu trzeba będzie zapłacić o 400 tys. zł więcej niż osobie, która prowadziła schronisko poprzednio.
Chodzi o schronisko dla zwierząt, którego utrzymanie będzie kosztowało 400 tys. zł więcej niż do tej pory.
Chodzi o schronisko dla zwierząt, którego utrzymanie będzie kosztowało 400 tys. zł więcej niż do tej pory.
- Od 10 lat alarmujemy władze, że schronisko, w którym odnotowujemy mało adopcji psów i ich dużą śmiertelność, to złe schronisko - mówi Krystyna Chilińska.
Utrzymanie schroniska dla psów będzie suwalskich podatników kosztowało 400 tys. zł więcej niż do tej pory. Przedstawiciele władz miasta winę zwalają na organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. Bo najpierw zgłaszały zastrzeżenia do funkcjonowania schroniska, a potem nie przystąpiły do przetargu na jego prowadzenie. W efekcie zgłosiła się tylko jedna firma.