Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na 10 lat więzienia skazał w piątek Sąd Okręgowy w Suwałkach 31-letnią Gretę W. oskarżoną o zabójstwo konkubenta
Chodzi o głośne zdarzenie z kwietnia ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ulicy Sejneńskiej. W trakcie kłótni kobieta zadała młodszemu o cztery lata mężczyźnie cios nożem prosto w serce.
Przed sądem Greta W. odmówiła składania wyjaśnień. Jej zeznania ze śledztwa odczytał więc sędzia Marcin Walczuk.
- Ratowałam mu życie. Zadzwoniłam po karetkę. Nie chciałam go zabić. Przyznaję, że uderzyłam go nożem. Po prostu broniłam siebie i dzieci. On był pijany i uderzył moją córkę zamiast mnie. Nie wiedziałam, że trafię go za pierwszym razem. Uderzyłam tylko raz. Jedną ręką cały czas odpychałam go od siebie. On kilkukrotnie używał wobec mnie przemocy.
Prokuratura żądała dla oskarżonej 15 lat więzienia. Natomiast obrońca wnioskował o jak najniższą karę i zakwalifikowanie czynu jako zbrodni w afekcie. Sąd jednak ten wniosek odrzucił. Zmienił natomiast kwalifikację czynu. Uznał, że Greta W. nie działała z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia. Jednocześnie orzekł, iż kobieta ma zapłacić 10 tys. zł zadośćuczynienia ojcu zmarłego oraz po 5 tys. zł dwóm jego braciom. Wyrok nie jest prawomocny.
Do zdarzenia doszło w kwietniu ubiegłego roku w jednym z mieszkań przy ulicy Sejneńskiej w Suwałkach. W trakcie kłótni kobieta miała zadać młodszemu o cztery lata mężczyźnie cios nożem prosto w serce.
Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 30-letniej Grecie W., która w kwietniu ubiegłego roku zabiła swojego konkubenta.
Suwalski sąd aresztował wczoraj na 3 miesiące 28-letnią Gretę W., podejrzaną o zabójstwo swojego konkubenta.