Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Szelment, czyli kto za to wszystko zapłaci? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Suwalskie stowarzyszenie Szelment Ski już po raz drugi wytoczyło bynajmniej nie armatki śnieżne, lecz ciężkie armaty przeciwko sposobowi zarządzania Wojewódzkim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji „Szelment”. Pojawiły się zarzuty dotyczące coraz gorszego stanu technicznego narciarskiej infrastruktury, nietrafionych inwestycji i – generalnie – słabego rozeznania w tej problematyce.
Przedstawiciele stowarzyszenia mówią w świetle kamer i do mikrofonów na przykład o kilkusetmetrowym płocie, który w styczniu ubiegłego roku prezes Paweł Żuk nakazał postawić w Szelmencie. Ludzie myśleli, że trwają tam jakieś roboty i ośrodek jest zamknięty. Jak wynika z dokumentów, do których dotarło stowarzyszenie Szelment Ski, chodziło tak naprawdę o utrudnienie życia konkurencji, czyli działającym w pobliżu wypożyczalni nart i budce z kebabem. Tyle, że inspektor nadzoru budowlanego nakazał tę konstrukcję rozebrać. Kto za to wszystko zapłacił?
Innym przykładem takiego sobie zarządzania ma być nieczynna restauracja, która mogłaby ośrodkowi przynosić dochody. Prezes twierdzi, że to przez pandemię. Ale przedstawiciele stowarzyszenia zwracają uwagę, iż umowa z dzierżawcą restauracji przestała obowiązywać wiele miesięcy przed pojawieniem się koronawirusa. A w dodatku, nawet w takim czasach gdzie indziej gastronomia jakoś sobie radzi.
No i jeszcze kwestia śniegu. To, że na Suwalszczyźnie ostatniej zimy praktycznie się nie pojawił, ma tłumaczyć wszystkie problemy finansowe WOSiR-u. Ale jest taki ośrodek w leżącej w woj. warmińsko-mazurskim Brodnicy, gdzie na przełomie minionego i tego roku jeżdżono ponoć przez dwa miesiące.
Członkowie Stowarzyszenia Szelment Ski narzekają, że ich pierwsze wystąpienie w sprawie nieprawidłowości w Szelmencie z wiosny ubiegłego roku zostało zamiecione pod dywan. Jak będzie tym razem? Prezes Żuk, który swoją funkcję objął z nadania Polskiego Stronnictwa Ludowego w 2016 roku, w kampanii samorządowej dwa lata później wspierał członka tej samej partii Cezarego Cieślukowskiego, a dzisiaj robi sobie zdjęcia z politykami Porozumienia Jarosława Gowina, twierdzi, że to wszystko kłamstwa i zapowiada sądowe pozwy.
Kiedy parę miesięcy temu w sejmiku wojewódzkim odbyła się debata na temat bardzo złej sytuacji finansowej WOSiR-u "Szelment", radny Jacek Piorunek apelował, aby w tym przypadku wznieść się ponad partyjne podziały oraz... rodzinne koligacje. Tego drugiego wątku jednak nie chciał rozwinąć. A może trzeba było. Wszak do funkcjonowania ośrodka podatnicy z naszego województwa dopłacają co roku setki tysięcy złotych.