Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Czy budowa w Suwałkach spalarni odpadów zatrzyma rosnące ceny odbioru śmieci?
autor: Marcin Kapuściński
Uważają tak władze miasta, które prowadzą rozmowy z zainteresowanym taką inwestycją przedsiębiorcą. Planuje on wydać na to nawet 200 mln zł.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Zastępca prezydenta Suwałk Łukasz Kurzyna wylicza, że w przeciągu ostatniego roku koszt utylizacji suwalskich śmieci w białostockiej spalarni wzrósł z 230 na 638 zł za tonę. Przez to suwalczanie zapłacą za odpady nawet jedna trzecią więcej.
Zdaniem wiceprezydenta rozwiązaniem byłoby spalanie śmieci na terenie miasta.
Mamy w Suwałkach bardzo dużą prywatną firmę, która jest w stanie wybudować taką instalację. Miałaby ona w części spalać odpady powstające w swoim zakładzie produkcyjnym, a w części odpady komunalne. Inwestor jest w stanie wyłożyć 200 mln zł ze swoich środków i to bez dotacji unijnych oraz rządowych.
Radny Sławomir Sieczkowski podkreśla, że pomysł musi być wcześniej omówiony z suwalczanami.
Jeżeli spalarnia ma powstać to tylko po konsultacjach z mieszkańcami. Aby dowiedzieli się wcześniej, jaka będzie lokalizacja i na jakich zasadach będzie działać. Powinna ona zabezpieczać przed wszystkim potrzeby mieszkańców. Chodzi też o to, aby podmiot prywatny nie dyktował nam ceny, tak jak to ma miejsce w tej chwili.
Wiceprezydent Kurzyna wyjaśnia, że dalsze losy inwestycji zależą od tego, czy inwestor uzyska zgodę ministerstwa klimatu. Bez tego nie będzie mógł wystąpić o wydanie decyzji środowiskowej i pozwolenie na budowę.
Wczoraj (18.03) taką decyzję podjęła rada miejska.
Spalarnię zlokalizowano przy ulicy Brylantowej na terenie należącym do firmy Padma. To z jej fabryki do pieca trafi rocznie nawet 30 tys. ton odpadów. Alarmują o tym suwalczanie, którzy pytają też, dlaczego władze miasta wydając na to zgodę nie skonsultowały jej z mieszkańcami.