Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kolejny biegły psychiatra zajmie się suwalskim sędzią, który pod wpływem alkoholu spowodował kolizję i uciekł
autor: Marcin Kapuściński
Choć od kolizji spowodowanej przez pijanego suwalskiego sędziego mija półtora roku, ani nie usłyszał on prokuratorskich zarzutów, ani nie poniósł odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Teraz zajmie się nim kolejny biegły psychiatra. Sąd Najwyższy uznał bowiem, że bez dodatkowej opinii nie może ocenić, czy ukarać sędziego za uchybienie godności urzędu.
Zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2018 roku. Na jednym z suwalskich skrzyżowań prowadzony przez sędziego Waldemara M. samochód uderzył w stojące przed nim auto, po czym odjechał do Augustowa. Tam sędziego zatrzymano. W wydychanym powietrzu miał 1,75 promila alkoholu.
Kolejne sądy sprawą dyscyplinarną Waldemara M. zajmują się od ponad osiemnastu miesięcy. W styczniu Sąd Najwyższy uznał, że przedstawiona mu opinia psychiatry jest niezadowalająca. Kolejna gotowa ma być w kwietniu i określić zdolności Waldemara M. do udziału w postępowaniu, a także stan psychiczny w momencie popełnia czynu.
Waldemar M. od października 2018 roku jest zawieszony w wykonywaniu czynności. Pobiera o 40 proc. niższą pensję. Bezskutecznie próbował obniżyć to do 25 proc. Tłumaczył swój wniosek m.in. wydatkami na pomoc prawną.
Zarzutów wciąż nie postawiła mu zajmująca się tą sprawą Prokuratura Krajowa. Na zadane kilka dni temu pytanie o postępy w tym śledztwie, wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Choć od kolizji spowodowanej po pijanemu przez suwalskiego sędziego minie wkrótce półtora roku, prokuratura wciąż nie przedstawiła mu zarzutów. Tłumaczy to pomyłkami pisarskimi w uchwałach sądowych.
Czy sędziów wciąż nie obowiązują przepisy dotyczące wszystkich śmiertelników?
Suwalski sędzia Waldemar M., który pod wpływem alkoholu spowodował kolizję - odpowie przed sądem. Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego odebrała mu sędziowski immunitet.