Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kiedyś to było, czyli z dziejów Suwalszczyzny - Powstanie styczniowe na Suwalszczyźnie
autor: Jakub Mikołajczuk
Niebawem 158 rocznica wybuchu powstania styczniowego. Działania wojenne, połączone z brutalnymi rosyjskimi represjami, odczuła też Suwalszczyzna. Walki toczyły się głównie na terenie puszczy augustowskiej.
Powstanie styczniowe na Suwalszczyźnie rozpoczęło się w 1863 roku kilka dni po jego wybuchu w centrum Królestwa Polskiego. Działania powstańców ograniczała znaczna liczba rosyjskiego wojska, które stacjonowało w trzech głównych miastach regionu: Suwałkach, Augustowie i Sejnach.
Wielki Książę Konstanty skierował na Suwalszczyznę księcia Emila de Sayn Wittgensteina, nadając mu szerokie uprawnienia. Wtedy zapadły też pierwsze wyroki śmierci w regionie. Zakazano wywozu z miast żywności i owsa, a Augustów otoczono kordonem wojska. Wittgenstein nosił się nawet z zamiarem utworzenia oddziału fałszywych powstańców.
Wiosną oddział pułkownika Konstantego Romotowskiego walczył na Suwalszczyźnie ze zmiennym szczęściem, m.in. pod Białaszewem, Czarnym Brodem i Gruszkami.
Potem przyszła jednak poważna porażka pod Kozim Rynkiem.
Po powrocie z tych walk Rosjanie zorganizowali w Suwałkach triumfalny pochód. Żołnierzy poprzedzała orkiestra, prowadzono jeńców i lżej rannych. Ciężko rannych powstańców wieziono na wozach. Prezentowano zdobyty sztandar i armatę. Widok ten zrobił na suwalczanach przygnębiające wrażenie.
Po kolejnych starciach w Puszczy Augustowskiej, pozostały już tylko niewielkie grupy powstańców.
Jesienią księcia Wittgenstein zastąpił na Suwalszczyźnie bardziej brutalny gen. Jakow Piotrowicz Bakłanow. Na szeroką skalę stosował terror i publiczne egzekucje.
Tylko kilka osób rozstrzelano, większość po prostu wieszano - bo uznawano to za karę hańbiącą. Wyroki śmierci zapadały m.in. za odczytanie proklamacji o powstaniu czy przekucie kos na sztorc.
Drobne utarczki, staczane w regionie przez małe grupy, począwszy od stycznia aż do maja 1864 roku, nie miały większego znaczenia. Ale to właśnie wtedy nastąpiła eskalacja rosyjskiego terroru, służąca upokorzeniu pokonanych.
Za główne miejsce straceń w Suwałkach uznaje się tzw. Górę Szubieniczną, przy drodze do Bakałarzewa.
Egzekucji nie dokonywano jednak w jednym miejscu. Co najmniej dwie odbyły się na dzisiejszym placu Marii Konopnickiej, gdzie przez dłuższy czas stała szubienica. Ale nie tylko tam. Miejsce uśmiercenia księdza Jerzy Dajlidy odkryto przypadkiem pod koniec XIX wieku przy budowie w Suwałkach kolei. Wykopano wówczas szczątki ludzkie w resztkach sutanny.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, przyznano renty żyjącym jeszcze ostatnim kombatantom powstania styczniowego. W Suwałkach było ich 9, w Augustowie - 3, a w Sejnach - 2.