Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Łomżyński sąd zajmie się sprawą makabrycznego wypadku na stadionie Wigier
autor: Tomasz Kubaszewski
Proces trzeba była przenieść do innego miasta, bo jeden z oskarżonych to były ławnik.
Przypomnijmy, że w połowie kwietnia Sąd Rejonowy w Suwałkach skazał właściciela firmy budowlanej Tomasza J. na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu i kierownika budowa Przemysława L. na 6 miesięcy w zawieszeniu. Natomiast warunkowo umorzył postępowanie wobec kierownika stadionu Macieja Ch.
Wszyscy oni odpowiadali za niedopełnienie obowiązków, co skutkowało tym, że w w jednym czasie na boisku odbywały się prace budowlane i rozgrywki piłkarskie drużyn młodzieżowych. Silny wiatr przesunął ławkę rezerwowych wprost na pracującego w wykopie robotnika. Pręt zbrojeniowy wbił się w jego głowę. Mężczyzna przeżył, ale znajduje się w stanie wegetatywnym.
Apelacje od wyroku, jaki zapadł w I instancji, złożyli obrońcy. Uważają oni, że ich klienci są niewinni, a faktyczną odpowiedzialność powinni ponieść suwalscy urzędnicy, którzy nie zadbali o to, aby robót budowlanych nie prowadzono w dniu rozgrywek sportowych.
Sprawę miał rozpatrywać Sąd Okręgowy w Suwałkach. Okazało się jednak, że jeden z oskarżonych był w tym sądzie ławnikiem. Dlatego proces przeniesiono do Łomży. Odbędzie się on tam w połowie stycznia przyszłego roku.
Ten makabryczny wypadek wstrząsnął nie tylko mieszkańcami Suwałk.
Koniec sprawy makabrycznego wypadku na stadionie suwalskich Wigier. Sąd skazał w poniedziałek (15.04) właściciela firmy budowlanej Tomasza J. i kierownika budowy Przemysława L. na kary więzienia w zawieszeniu, a wobec kierownika stadionu Macieja Ch. postępowanie warunkowo umorzył.
Właściciel firmy budowlanej, oskarżony o zaniedbania podczas remontu na stadionie Wigier, domaga się uniewinnienia.
Waldemar Borysewicz nie widzi przeszkód, by na obiektach sportowych w tym samym czasie odbywały się i mecze, i prace budowlane.