Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalskie problemy z komunikacją miejską
Każdemu zdarza się popełnić błąd - tak prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz skomentował nieprawidłowości w komunikacji miejskiej.
Chodzi głównie o zarzuty, jakie miał twórca Encyklopedii Suwalskiej Komunikacji Paweł Siedlecki do kursów realizowanych przez prywatnego przewoźnika. Na naszej antenie, a także w piśmie wysłanym do Ratusza, zwracał uwagę między innymi na związane z tym zagrożenia dla bezpieczeństwa pasażerów:
Bardzo dużo podróżuję komunikacją miejską w Suwałkach oraz w innych miastach i nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby w autobusie w przestrzeni pasażerskiej była otwarta klapa od silnika. Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Mam też nagrania, które pokazują liczne rozmowy między pasażerami - znajomymi kierowców. Te osoby wiszą na kabinie kierowcy, utrudniając mu pracę. Niejednokrotnie były sytuacje, że podczas takich rozmów osoba prowadząca autobus zagapiła się i musiała gwałtownie zahamować, bo nie zauważyła, że światło zmieniło się na czerwone.
Siedlecki mówił także o tym, że niektórzy kierowcy mają za krótkie przerwy w pracy. A to może skutkować ich przemęczeniem.
Prezydent Czesław Renkiewicz przyznaje, że nie wszystkie kursy odbywały się zgodnie z obowiązującymi normami, ale nikt za to konsekwencji nie poniesie.
W początkowej fazie były pewne nieprawidłowości. One nie rzutowały jednak na całokształt pracy komunikacji miejskiej. Różne sytuacje mają miejsce. Z winy kierowców autobusów zdarzają się kolizje czy wypadki. My z tego nie wyciągamy większych wniosków, bo takie przypadki mogą zdarzyć się każdemu.
Paweł Siedlecki zapowiada kolejny list, w którym ujawni jeszcze więcej nieprawidłowości dotyczących funkcjonowania suwalskiej komunikacji.
- Wprowadzenie prywatnego przewoźnika okazało się strzałem w kolano - mówi Paweł Siedlecki.
Niektórych porannych kursów po prostu nie było- alarmują związkowcy z suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej.
Rozpoczął się proces o przywrócenie do pracy zwolniony kierowców suwalskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Walczą o to cztery osoby, które uważają, że wyrzucono je za upomnienie się o wyższe zarobki.