Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Spotkanie suwalczan z firmą budującą spalarnię w Dubowie. Prezydent wyprosił dziennikarzy
autor: Marcin Kapuściński
Wczoraj (17.06) w suwalskim ratuszu odbyło się zamknięte spotkanie mieszkańców Dubowa, władz miasta i przedstawiciela budującej spalarnię wołomińskiej spółki Marka.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Inwestor musi się śpieszyć, zanim wygasną pozwolenia budowlane. Suwalczanie liczą, że mu się to nie uda i ciepłownia nigdy nie powstanie. O etapie, na którym inwestycja się znajduje opowiadał reprezentujący firmę Zbigniew Mazurkiewicz.
Ani wykonawca obiektu, ani dostawca urządzeń nie został wybrany. Nie wiadomo, więc kiedy budowa się rozpocznie. Przedsięwzięcie finansowane jest częściowo przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. Uważam więc, że jest to gwarancja czystej i ekologicznej instalacji.
Argumenty inwestora nie przekonały mieszkańców Dubowa. Małgorzata Maciejewska liczy, że nie rozpocznie on prac w terminie i za kilkanaście miesięcy wygasną udzielone mu pozwolenia.
Spotkanie mnie nie uspokoiło, bo potwierdzono, że będą tam spalane płyty meblowe. A w nich jest lakier i inne substancje chemiczne. Takimi odpadami nie pozwala się palić w zwykłych piecach. Na papierze wszystko zawsze wygląda dobrze, ale my nie chcemy sprawdzać tego w rzeczywistości. Mam nadzieję, że nie znajdzie się wykonawca robót i inwestycja przejdzie do lamusa.
Według planów inwestora, do pieca elektrociepłowni zlokalizowanej przy ulicy Brylantowej trafić ma nawet 30 tys. ton odpadów meblarskich rocznie. Mieszkańcy obawiają się, że dym z komina zawierał będzie rtęć, kadm, chlor i siarkę.
Złożony z radnych zespół kontrolny zbada, czy spalarnia odpadów w podsuwalskim Dubowie powstaje zgodnie z prawem. To efekt skargi, jakie na działania prezydenta Suwałk złożył społecznik Jerzy Ząbkiewicz.
Spalarnię zlokalizowano przy ulicy Brylantowej na terenie należącym do firmy Padma. To z jej fabryki do pieca trafi rocznie nawet 30 tys. ton odpadów. Alarmują o tym suwalczanie, którzy pytają też, dlaczego władze miasta wydając na to zgodę nie skonsultowały jej z mieszkańcami.