Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Dłuższa droga do szkoły w Karolinie
autor: Marcin Kapuściński
Wójt gminy Giby próbuje nas ukarać za to, że uratowaliśmy szkołę. Tak o niekorzystnej zmianie trasy szkolnego autobusu mówią rodzice dzieci, które uczą się w placówce w Karolinie.
Kilka dni temu kuratorium oświaty nie zgodziło się na jej likwidację. Wtedy też rodzice dowiedzieli się, że uczniowie będą dojeżdżać do Karolina inną, dłuższą drogą. Ich zdaniem jedna decyzja wynika z drugiej. O problemie opowiada mama niepełnosprawnej uczennicy Bożena Milewska.
Wójt dostaje decyzję i od razu jest zmiana kursu oraz godzin. Przez to dziecko nie jedzie bezpośrednio do Karolina, ale wcześniej do Gib. Tam przesiada się i dopiero tedy dociera do szkoły. To 15 kilometrów dalej. Czy to jest bezpieczne, gdy sześciolatki muszą szybko przechodzić z jednego autokaru do drugiego? Jeżeli się coś stanie, to kto będzie za to odpowiadał?
Wójt Robert Bagiński zapewnia, że obie sprawy nie mają związku.
Przygotowujemy się do remontu mostu i przebudowy drogi. Była tam wycinka drzew i stan przejazdu jest zły. Musieliśmy zmienić trasę i było to planowane dużo wcześniej. Teraz dzieci z innych miejscowości dzięki temu mają bliżej do szkoły w Gibach. To sprawiedliwe, że raz jedni, czekają raz drudzy.
Rodzice nie przyjmują tych argumentów i przypominają, że most jest zamknięty od kilka lat. Zapowiadają, że o sprawie powiadomią Podlaskie Kuratorium Oświaty.
Podlaskie kuratorium oświaty uznało bowiem, że placówka jest lepsza od tej, do której miała zostać włączona. Wójt gminy Giby zapowiada, że odwoła się od tej decyzji.
Zamiast zamknięcia szkoły w Karolinie, przekształcenie jej w filię placówki w Gibach. To kompromis, jaki protestującym przeciwko likwidacji rodzicom zaproponował wójt gminy.
Rodzice uważają, że ich dzieci stracą na przenosinach do Gib. Wójt Robert Bagiński krok ten uzasadnia szukaniem oszczędności i małą liczbą dzieci.
Wójt tłumaczy, że chce zamknąć placówkę na wniosek rodziców. Nie ukrywa jednak, że krok ten przyniesie samorządowi duże oszczędności. Po zamknięciu placówki, dzieci dojeżdżać będą nawet kilkanaście kilometrów do szkoły w Gibach.