Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Matka podejrzana o zabójstwo swojego dziecka pozostanie w areszcie
O kolejne dwa miesiące suwalski sąd przedłużył w poniedziałek (17.09) areszt dla 18-letniej kobiety podejrzanej o zabójstwo dziecko. Za kratami przebywa ona od końca lipca.
Kiedy trafiła do lekarza, wyszło na jaw, że urodziła. Dziecka jednak przy niej nie było. Policja znalazła je martwe w mieszkaniu kobiety. Było ukryte pod wanną. Prokuratura przedstawiła 18-latce zarzut zabójstwa pod wpływem przebiegu porodu, a sąd aresztował ją na dwa miesiące. Ten okres właśnie mija.
Uzasadnienie poniedziałkowej decyzji sąd utajnił. Jak mówi prokurator Adam Szczytko, na tym etapie postępowania jest to niezbędne. Choć sporo już udało się ustalić, nie wszystkie okoliczności zostały wyjaśnione.
Przesłuchano już rodzinę i sąsiadów. Pozostaje do wyjaśnienia kilka niuansów specjalistycznych. Musimy pozyskać tę wiedzę od psychiatrów, psychologów, z Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. Można tylko tyle powiedzieć, że dziecko urodziło się żywe i było zdolne do życia. Ta wątpliwość została rozstrzygnięta
- wyjaśnia prokurator.
Dodaje, że na razie trudno określić, jak długo to śledztwo jeszcze potrwa.
Może do końca roku? To wszystko jest zależne od wyników i ewentualnych wniosków biegłych. Może być tak, że psychiatrzy mogą zarządzić obserwację tej osoby. I wtedy już jesteśmy zdeterminowani tymi wnioskami i musimy kontynuować śledztwo. Biegli z zakładu medycyny chcieliby jeszcze uzupełnić swoje opinie i proszą o akta, a akt nie mogę wydać, bo sąd jest w ich dyspozycji do czasu uprawomocnienia się dzisiejszego postanowienia
- mówi prokurator.
Prokuratura nie wyklucza zmiany zarzuty z zabójstwa pod wpływem przebiegu porodu na zabójstwo.
Prokuratura już złożyła wniosek o przedłużenie okresu tymczasowego aresztowania o kolejne trzy miesiące, czyli do połowy grudnia.
18-letnia suwalczanka przyznała się do zabójstwa swojego nowo narodzonego dziecka. Prokuratura nie wnosiła jednak w tym przypadku o tymczasowy areszt. Uznała, że wystarczą dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju.