Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Skorpion za publiczne pieniądze - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Na imprezie finansowanej między innymi przez Urząd Miejski w Suwałkach i Urząd Marszałkowski w Białymstoku Krystyna Janda nie zawiodła.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Na imprezie finansowanej między innymi przez Urząd Miejski w Suwałkach i Urząd Marszałkowski w Białymstoku Krystyna Janda nie zawiodła. Stwierdziła mniej więcej, że PiS odebrał jej radość życia i że jak słyszała przemówienia wygłaszane w ostatnich dniach przez członków władz, to nie mogła uwierzyć własnym uszom. Wątku jednak nie rozwinęła, bo przerwały jej oklaski z sali. Nie wiemy, czy przedstawiciele wyżej wymienionym urzędów też klaskali, czy nie.
To oczywiście nie był żaden wiec polityczny, ale kolejna edycja suwalskiego festiwalu "Wajda na nowo". Niestety, lecz kilka tygodni temu przewidziałem, że tak to się skończy. Z Jandą i z wieloma osobami z tego środowiska jest jak z tym skorpionem z pewnej anegdoty. Kiedy na grzbiecie ratującej go żaby przemierza wzburzone wody, nagle gryzie ją w kark. I oboje toną. - Przepraszam, ale to jest silniejsze ode mnie - tłumaczy skorpion tuż przed śmiercią.
O politykę nikt podczas spotkania z suwalską publicznością Jandy nie pytał. Ona sama te wątki wprowadziła. Podobnie jak podczas lipcowego festiwalu bluesowego Zbigniew Hołdys.
Problem polega na tym, że zarówno jedna, jak i druga impreza jest organizowana za publiczne pieniądze. Także tych, którzy nie podzielają poglądów Jandy czy Hołdysa. Ale jak ktoś nieczytaty i niekumaty, to trudno mu to pojąć. A potem zdziwienie, że elektoratu własnej partii ubywa.
W Suwałkach Krystyna Janda stwierdziła też, że jest aktorką dla wszystkich. Tak potrafi grać, iż dotrze to do każdego. Ktoś określił ją nawet jako "aktorkę stadionową". No to proponują teraz sfinansować jej występ na stadion Jagiellonii. Zobaczymy, co będzie się działo.
Uprawianie sportu zawodowego polega generalnie na tym, żeby brać udział w zawodach, a nie żeby nie brać. Władze Suwałk mają wątpliwości, czy słynna oszczepniczka Maria Andrejczyk zdaje sobie z tego sprawę.
Tylko czekać, kiedy turyści zaczną w panice opuszczać Suwalszczyznę. Bo niemal wszystkie media tzw. głównego nurtu już nagłośniły wypowiedź pewnego rosyjskiego polityka, że Grupa Wagnera znalazła się po to na Białorusi, by zająć przesmyk suwalski. I opisują to tak, jakbyśmy nie mieli żadnego wojska i nie byli w NATO.
W ramach upamiętniania ofiar Obławy Augustowskiej, która była największą zbrodnią we współczesnej historii naszego kraju, odbyła się wojna na wieńce. Te od premiera i prezydenta Polski pochowano w Gibach gdzieś w kąt, żeby zrobić miejsce innym. Także tym pochodzącym od przedstawicieli instytucji państwowych.
"Odkąd ciebie brak, tracę dobry smak" - Zbigniew Hołdys zaśpiewał w Suwałkach hit sprzed lat zatytułowany "Pepe wróć!". Na koniec wyraził nadzieję, że "pepe" wróci w październiku. Zapewne miał na myśli wybory parlamentarne. Tylko dlaczego zimne piwo kojarzy mu się ze zwycięstwem obecnej opozycji?