Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Pożegnanie z Marią? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Uprawianie sportu zawodowego polega generalnie na tym, żeby brać udział w zawodach, a nie żeby nie brać. Władze Suwałk mają wątpliwości, czy słynna oszczepniczka Maria Andrejczyk zdaje sobie z tego sprawę.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
W 2021 roku miasto ufundowało jej stypendium na przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu na łączną kwotę 252 tysięcy złotych. Tylko, że po słabym ubiegłorocznym sezonie, w tym nie pojawiła się na żadnych poważnych zawodach, z zakończonymi właśnie mistrzostwami Polski włącznie. Prawdopodobnie już w tym roku nie wystartuje. I nikt nie wie, z jakiego powodu. Ani prezydent Suwałk, ani radni, którzy tę sprawę poruszyli podczas ostatniej sesji, ani dziennikarze. Choć ci ostatni raczej za bardzo dociekliwi nie są i powiedzieć, że przynajmniej w odniesieniu do naszej lekkoatletyki uprawiają wyłącznie propagandę sukcesu, to nic nie powiedzieć.
Jeden wprawdzie się znalazł i wydobył od pochodzącej z Suwalszczyzny wicemistrzyni olimpijskiej, że zmaga się z bliżej nieokreślonymi problemami i że myślała nawet o zakończeniu kariery. Szczególnie ta ostatnia wypowiedź zmroziła suwalskie władze. Bo pojawiło się widmo, że 252 tysiące publicznych pieniędzy zostało przeznaczonych na coś, co się nie wydarzy.
Dyskusja na ten temat odbyła się w połowie ubiegłego tygodnia. Andrejczyk miała kilka dni, aby zabrać głos w tej sprawie. Zabrała? Jest ponad to. Widać pochłaniają ją jakieś inne sprawy, ale jakie - również nie wiadomo.
Jeszcze nigdy w historii nie było tak, że jak sportowców pochłaniają inne sprawy, to lepiej uprawiają swój zawód.