Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Ważą się losy zbiornika, który zapobiegać ma podtopieniom domów w zachodniej części Suwałk
autor: Marcin Kapuściński
Okazuje się, że jego budowa jest kosztowna i wymaga wycinki wielu drzew.
Prezydent Czesław Renkiewicz poinformował, że Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przeanalizowało właśnie opłacalność budowy obiektu przy skrzyżowaniu ulic Chrobrego i Grunwaldzkiej.
W wariancie minimalistycznym trzeba wyciąć ponad 70 drzew. Szersza opcja zakłada, że będzie ich nawet 100, a ponadto koszt całego przedsięwzięcia wyniesie 600 tys. zł. Dodatkowo po sąsiedzku są nieruchomości i ogrodzenia. Co stanie się, jak napłynie tam woda, skoro dno tego zbiornika jest słabochłonne? Trzeba się zastanowić. Po tym, jak przeczytałem ekspertyzę, to nabieram wątpliwości.
Miasto szuka też innych pomysłów, bo mieszkańcy z obawą myślą o kolejnych obfitych opadach deszczu.
PWiK ma pewną koncepcję, ale nie chcę na razie wchodzić w szczegóły. Zajmiemy się tym, bo będą na to zewnętrzne środki finansowe. Część osiedla Hańcza była zalewana pomimo podziemnego zbiornika retencyjnego, który został wybudowany za 2,5 mln zł na ulicy Krakowskiej. W ubiegłym roku nawałnica znów spowodowała bowiem podtopienia niektórych budynków i piwnic.
Dokładna analiza zasadności budowy zbiornika oraz inne rozwiązania zostaną przedstawione radnym na posiedzeniu komisji ekologii, kultury, sportu i turystyki w lipcu.
Władze Suwałk wybrały miejsce, w którym powstać ma zbiornik zapobiegający podtopieniom domów na Osiedlu Piastowskim. To teren przy skrzyżowaniu ulic Chrobrego i Grunwaldzkiej.
Nie można ich usunąć z powodu ochrony środowiskowej, jaką objęte jest całe miasto. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie zezwoliła na usunięcie trzcin z plaży Bielnik, gdzie ratusz chciał utworzyć kąpielisko.
Z jednej strony Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji nie ma pieniędzy na inwestycje, a z drugiej szuka innej - lepszej lokalizacji obiektu retencyjnego.