Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Ślepsk apeluje do władz Suwałk o większe wsparcie. Inaczej może być problem
autor: Marcin Kapuściński
Jeżeli nie zwiększy się dofinansowanie Ślepska Malowu, to klub może mieć problemy z utrzymaniem się w PlusLidze.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Suwalska drużyna chce też wcześniej otrzymywać decyzje o przydziale pieniędzy, aby lepiej przygotować się do sezonu transferowego. Na poniedziałkowym (22.05) posiedzeniu komisji ekologii, kultury, sportu i turystyki rady miejskiej mówił o tym prezes klubu Wojciech Winnik.
Chcielibyśmy prosić o pochylenie się nad tematem stypendiów szczególnych. Nie były one waloryzowane od blisko czterech lat. Dzisiaj miasto w 90 proc. wspiera nas w taki sposób. Problemem jest też to, że określa ono nasz poziom finansowania, ale dopiero po zakończeniu sezonu. Dzieje się to w kwietniu i dopiero wtedy wiemy, na co możemy liczyć. Dla nas jest to za późno, gdyż sezon transferowy zaczyna się w grudniu, czyli pół roku szybciej.
Większe wparcie dla siatkarzy zapowiedzieli już dwaj główni sponsorzy - firmy Malow i Ślepsk. Prezydent Czesław Renkiewicz takich deklaracji jednak nie składa i wylicza, że miasto do wynoszącego 6 mln budżetu klubu dokłada 1,9 mln zł.
Ustaliliśmy prawidłowy mechanizm, że pieniądze idą za sukcesami. Nie ma osiągnięć, jest mniejsze dofinansowanie. Są wyniki i jest wyższe. Stypendia szczególne są wyjątkiem w skali kraju. Większość miast daje dotacje na promocję. Gdyby sytuacja budżetowa miasta była lepsza, to wtedy można byłoby mówić o wyasygnowaniu środków na zwiększenie wsparcia.
Sprawa zmian w finansowaniu Ślepska ma wrócić na posiedzeniu komisji w czerwcu.
Rozgrywający Mariusz Magnuszewski i przyjmujący Miran Kujundzić opuszczają drużynę Ślepska Malowu Suwałki.
- W tym sezonie zespół był bardzo uzależniony od swoich liderów, ławka rezerwowych nie wnosiła zbyt wiele do naszej gry - mówi Wojciech Winnik.
- Kluby sportowe widzą zagrożenie w tym, że będą musiały odprowadzać składki od stypendiów zawodników, a także, iż konieczne może okazać się zatrudnienie dodatkowych osób - mówi Bogdan Bezdziecki.
Pytaliśmy o to gości Studia Suwałki - przewodniczącego rady miejskiej Marcina Kleczkowskiego oraz opozycyjnego radnego Adama Sieńkę.
Suwalscy sportowcy dostają zbyt niskie stypendia i przez to migrują do innych miast — tak twierdzi radny z klubu Łączą nas Suwałki Adam Ołowniuk.