Właścicielka najstarszej apteki w Suwałkach nie zgadza się, aby obarczono ją obowiązkiem całodobowych dyżurów

Obecnie nocą leki można kupić jedynie w aptece w szpitalu. Nikt nie pełni tam jednak stałego dyżuru i obsługę za każdym razem trzeba wzywać telefonicznie.

Pomysł na rozwiązanie tej sytuacji prezydent Czesław Renkiewicz przedstawił na posiedzeniu komisji spraw społecznych i bezpieczeństwa.

Jeden z radnych zasugerował nam, że jeżeli mamy lokal przy ulicy Kościuszki 78 i prowadzona jest w nim apteka, to w przetargu można postawić warunek, aby była to usługa całodobowy. Zbliża się termin zakończenia obecnej umowy, więc przystąpiliśmy do przygotowania tego rozwiązania.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu zaprotestowała właścicielka apteki Magdalena Suchocka.

W moim przypadku jest to kompletnie niemożliwe. Ze względów finansowych oraz personalnych. Miesięcznie to bardzo duży koszt od 25 do 30 tysięcy złotych. Nie byłabym również w stanie zapewnić magistrów farmacji, którzy taką pracę by nocą wykonywali. Jeżeli doszłoby do ogłoszenia przetargu, to bym w nim nie wystartowała. Skutkowałoby to tym, że musiałabym wygasić swoją koncesję na działalność. Natomiast nowy dzierżawca, takiej by nie otrzymał.

W jej obronie stanęła część miejskich radnych, a wśród nich Jacek Juszkiewicz. Proponuje on, aby ustalić harmonogram i podzielić to zadanie między inne punkty.

Władze miasta chcą obciążyć tylko jednego przedsiębiorcę kosztem prowadzenia całej nocnej opieki. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby solidarnie wszystkie apteki taką usługę oferowały. Jeden dyżur miesięcznie dla każdej z placówek nie powinien stanowić żadnego problemu.

Propozycja radnych zostanie teraz przedyskutowana z przedstawicielami 28 aptek działających w Suwałkach. Spotkanie odbędzie się w pierwszej połowie marca.

| red: kap