Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Naraził nas na duże niebezpieczeństwo - felieton Tomasza Kubaszewskiego
Dziwię się, że jeszcze nikt w naszym regionie nie wystąpił z inicjatywą dotyczącą upamiętnienia Jerzego Urbana, byłego rzecznika komunistycznego rządu, a w okresie III RP właściciela pewnego tygodnika. Choćby organizatorzy marszów proaborcyjnych i ich uczestnicy.
Albo - inni zwolennicy wprowadzania do debaty publicznej wulgaryzmów. Bo Urban to ich ojciec chrzestny. On pierwszy w swoim tygodniku słowa powszechnie uważane za obelżywe zaczął stosować zamiast przecinków.
Ale nasz region winny jest Urbanowi wdzięczność nie tylko dlatego, że tak wielu miał tu zwolenników i tak często jego tygodnik o naszym kawałku Polski pisał. Główny powód jest inny. To ciekawe, że o tym jakoś nikt w licznych panegirykach nie wspomniał. Ani na lewicy, gdzie na razie przenośne pomniki ponoć wybitnemu publicyście już zaczęto stawiać, ani na prawicy, gdzie też chyba zapomniano o jego "zasługach" nie tylko w III RPO, ale i w PRL.
Pamiętacie Państwo wybuch w elektrowni w Czarnobylu w kwietniu 1986 roku? Powinniście pamiętać, bo dotknęło to nas w szczególny sposób. Radioaktywna chmura przeszła przede wszystkim nad północno-wschodnią Polską. I co wtedy sączyła rządowa propaganda, którą kierował Jerzy Urban? Że nie ma zagrożenia, że ludzie są bezpieczni, że trzeba iść na pochód z okazji 1 Maja, czyli potencjalnie narażać się na dodatkowe niebezpieczeństwo.
Tak się złożyło, że jeszcze za PRL ówczesna Akademia Medyczna w Białymstoku przeprowadziła zakrojone na dużą skalę badania dotyczące chorób tarczycy w północno-wschodniej Polsce. Kierująca tymi badaniami prof. Ida Kinalska o ich wynikach mówiła w mediach wielokrotnie. A w ten sposób podsumowała to w 2006 roku w wywiadzie udzielonym Kurierowi Porannemu: "Napromieniowanie spowodowało poważne zmiany w tarczycy, szczególnie u dzieci. Skutkuje to do dziś ".
Gdyby III RP była od swojego zarania normalnym krajem, to choćby za narażanie ludzi Urban powinien wylądować na ławie oskarżonych. Jednak nie wylądował, tylko pił wódkę z najważniejszymi osobami w tym państwie. Jego już nie ma, ale współtowarzysze biesiad wciąż do różnych ról w naszym życiu publicznym aspirują.
To co dzieci i miłośnicy Urbana, gdzie ten pomnik postawicie?