Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Dzieci nie są samorządowe, tylko państwowe - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
W edukację inwestować nie warto. Nie da się bowiem wykluczyć, że pojawi się ktoś mądrzejszy i wypchnie z urzędu, czy z rady miejskiej. A w wielu przypadkach nie byłoby to specjalnie trudne.
Władze różnych miast zastanawiają się nad dodatkami nauczycielskimi. Ich wysokość zależy nie od państwa, ale od samorządów. Dlatego tam, gdzie władze są roztropne, nauczyciele zarabiają całkiem nieźle.
A u nas? No przecież i tak ta oświata tyle kosztuje, subwencja nie wystarcza, mnóstwo musimy dopłacać. Niech państwo się martwi. No bo przecież dzieci nie są samorządowe, tylko państwowe.
Kiedy parę lat temu nauczyciele strajkowali, domagając się podwyżki płac, to prezydenci i burmistrzowie niektórych miast pierwsi do nich z kwiatami biegali. Och, jak popierają, och, jaki ten rząd zły. Ale o dodatkach funkcyjnych nie wspominali.
No a w takich Suwałkach to astronomiczna kwota 100 złotych miesięcznie dla opiekuna stażu. Inne dodatki też nie powalają. Jednak - oddajmy sprawiedliwość - w mieście od dłuższego czasu mówi się, że trzeba jej podnieść. I to mówienie nauczycielom powinno wystarczyć.
W Augustowie przy okazji dyskusji na ten sam temat pewna radna, która - zdaje się - za wielkich sukcesów edukacyjnych na swoim koncie nie ma stwierdziła, że ona nie rozumie, dlaczego taki opiekun stażu miałby więcej zarabiać. Bo przecież w innych zakładach, jak przychodzi nowy pracownik, pozostali go uczą i pieniędzy za to nie biorą.
Tak, na edukację nie ma co stawiać. Lepiej na tych, co witają zebranych „z wielko radościo” i działają z „żelazno konsekwencjo”.