Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Martwą łosicę znaleziono w Suwałkach
Zwierzę leżało w pobliżu bloków przy ulicy Klonowej.
Jak mówi Jerzy Grunwald z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, zwierzę nie miało żadnych obrażeń. Dlaczego więc zdechło?
- Może ze starości, a może coś niewłaściwego zjadło. Zwierzę ważyło około 350 kg. Zostało zutylizowane przez firmę z Olecka.
Jak mówi Wojciech Misiukiewicz z Wigierskiego Parku Narodowego, to normalne, że łosie podchodzą coraz bliżej zabudowań.
- To nie pierwszy tego typu przypadek. Podobne sytuacje miały również miejsce w Warszawie czy w Białymstoku. To nie jest dla łosi naturalne środowisko. Jednak trudno być zaskoczonym, skoro do Suwałk przychodzą wilki, czy na obrzeża zawędrował ryś. Przy naszej siedzibie we wsi Krzywe, czyli blisko granic miasta, widzimy codziennie biegnącą klępę z łoszakiem.
A co zrobić, gdy na suwalskich ulicach spotka się dzikie zwierzę? Najlepiej powoli się oddalić.
W poprzednim roku policja nie odnotowała ani jednego takiego przestępstwa.
W ubiegłym tygodniu w tamtym rejonie tylko jednego dnia doszło do dwóch kolizji z udziałem dzikich zwierząt. Sprawcą pierwszej z nich - pomiędzy miejscowościami Wierśnie i Macharce - był łoś. Natomiast druga wydarzyła się nieopodal Szołtan. Tam z kolei przed maskę skody wybiegła sarna.
- Tak zatytułowany jest albumu znanego leśnika z Wigierskiego Parku Narodowego — Wojciecha Misiukiewicza.
Łoś utonął w poniedziałek (11.06) w jeziorze Wiłkokuk, gmina Giby.