Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami ma zastrzeżenia do funkcjonowania schroniska dla psów
Chodzi przede wszystkim o brak wolontariuszy i zakaz robienia zdjęć zwierzętom.
Zdaniem Krystyny Chilińskiej, działania firmy, która obecnie prowadzi schronisko są powierzchowne i na pokaz.
- Pan Olszewski, który to prowadzi zrobi zdjęcia kilku psom, które wyjdą i myśli, że to wystarczy. Tam nie ma żadnej prawidłowej pracy wolontariatu. Nasza wolontariuszka, która weszła podczas dnia otwartego usłyszała, że jest zakaz robienia zdjęć. Wolontariat jest tylko dla wybranej grupy osób, adopcji jest mało. Działania schroniska są pozorowane, nic się nie dzieje i nic się nie zmieniło.
Takimi wypowiedziami oburzony jest Mariusz Olszewski, który od marca prowadzi schronisko.
- Zarzut, że u nas jest mało adopcji jest bezsensowny. Do dzisiaj oddałem już 20 starszych psów. Z kolei zarzut, że schronisko działa na pokaz jest również wyssany z palca. Niech panie z TOZ-u zapytają dzieci z domów dziecka w Pawłówce i Suwałkach, czy one tu przyjeżdżają na pokaz. Jak można zabierać komuś radość, skoro jak dzieci wyprowadzają psy, to są szczęśliwe. Tak samo wolontariusze z aresztu śledczego. Pani Krystyna zamieściła ostatnio post, w którym nazwała mnie hyclem i rakarzem. To oczywiście podlega odpowiedzialności karnej.
Mariusz Olszewski dodaje, że schronisko dla zainteresowanych otwarte jest od poniedziałku do piątku od 9 do 17. W tym czasie można przyjrzeć się zwierzętom i zrobić zdjęcia.
Jako powód podano brak znamion czynu zabronionego. Chodzi o zawiadomienie złożone przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Zarzuciło ono władzom Suwałk niegospodarność.
- Od 10 lat alarmujemy władze, że schronisko, w którym odnotowujemy mało adopcji psów i ich dużą śmiertelność, to złe schronisko - mówi Krystyna Chilińska.