Suwalczanie z ulicy Raczkowskiej nie zgadzają się na budowę stacji benzynowej bezpośrednio pod ich blokiem

Mieszka tam 220 osób, a jedną z nich jest Agnieszka Makarewicz. To m.in. ona zbierała podpisy pod petycją w tej sprawie.

Trafiliśmy na środek bomby zegarowej. Owszem ludzie z innych części miasta mają po jednym takim obiekcie. A ja jak otworzę okno będę widziała cztery. Nie chcemy, aby pod nasz budynek przyjeżdżały ciężarówki i spaliny dostawały się do mieszkań. Mamy przecież małe dzieci, które bawią się pod blokiem. Rozumiem, gdyby była to firma, sklep lub zakład produkcyjny, ale nie kolejna stacja benzynowa.

Zastępca prezydenta Suwałk Łukasz Kurzyna uspokaja, że suwalczanie nie mają się czego obawiać.

Obserwując to, co się dzieje w tym rejonie uważam tę inwestycję za mało prawdopodobną. Z jednej strony węzła obwodnicy Suwałki powstała stacja, a w końcówce grudnia została otwarta kolejna na ulicy Raczkowskiej przy Aquaelu. Następna prawdopodobnie pojawi się na terenie gminy tuż przy samym węźle, ale od strony miasta. Sądzę, że budowa czwartego takiego obiektu w tym samym rejonie jest mało opłacalna.

Takie argumenty nie przekonują jednak mieszkańców. Liczą na zaproszenie na posiedzenie komisji spraw, wniosków i petycji, gdzie będą mogli opowiedzieć radnym o swoich obawach.

| red: kap