Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Srebrny medal Marii Andrejczyk z igrzysk w Tokio trafi najprawdopodobniej do Muzeum Polskiego Komitetu Olimpijskiego
Taką wstępną decyzję oszczepniczka Hańczy Suwałki podjęła po tym, gdy zwycięzca licytacji charytatywnej zapowiedział, że medal jej zwróci. Przypomnijmy, że Andrejczyk wystawiła go na licytację na rzecz chorego Miłosza. Nabywcą okazała się firma Żabka. Na leczenie chłopca wpłaciła 200 tysięcy złotych.
Maria Andrejczyk zdawała sobie sprawę, że kwota wywoławcza jest bardzo wysoka.
- Dobrze wiem, że w życiu nie można się rozdrabniać. Walczyliśmy o życie Miłoszka, nadal o nie walczymy, bo czeka na zapis na operację, więc jeszcze trochę tej drogi zostało. Natomiast sam fakt, że w ogóle zgłosiła się spółka, która chce kupić medal już był dla mnie czymś przefantastycznym. A jak się dowiedziałam, że Żabka decyduje się na to, by zwrócić mi ten medal, bardzo się wzruszyłam. Przepiękny gest, jestem im bardzo wdzięczna.
Medal nie pozostanie jednak długo w domu Marii Andrejczyk.
- Prawdopodobnie oddam go do Muzeum Polskiego Komitetu Olimpijskiego, bo taka jest sugestia ze strony mojego menadżera. Żeby ludzi też mogli zobaczyć, że ten srebrny medal nie jest tylko srebrnym medalem, ale w tak krótkim czasie już niesie za sobą kawał historii. Chciałabym, żeby był gdzieś, żeby każdy mógł go zobaczyć. Naprawdę nie potrzebuję tego medalu. Jest piękny, jest dla mnie niesamowicie wartościowy, ale dobrze wiem, że dla nikogo więcej taki nie będzie, jeżeli zostanie u mnie na półce, albo w pudełku i będzie się po prostu kurzyć.
To nie pierwsza akcja charytatywna, w którą zaangażowała się Maria Andrejczyk. Wiosną przekazała na licytację dla Antosia z Sejn medal zdobyty na zawodach w Splicie. Wylicytowano go za ponad 30 tysięcy złotych. A chłopczyk wraca już do zdrowia po udanej operacji w Stanach Zjednoczonych.