Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Wójtowie z Suwalszczyzny apelują do mieszkańców o ograniczenie zużycia wody
Chodzi przede wszystkim o to, aby nie podlewać trawników, ogródków, nie napełniać przydomowych basenów i sadzawek.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Taką prośbę wystosowali m.in. samorządowcy z Jeleniewa, Filipowa i Sejn. Jak mówi wójt tej ostatniej gminy - Dariusz Łostowski, nierozważne i nadmierne korzystanie z wody sprawia, że mieszkańcom zaczyna jej brakować.
- Jesteśmy gminą turystyczną i w weekendy przyjeżdża do nas bardzo dużo letników. Mają oni swoje posesje podłączone do gminnego wodociągu. Taki napływ ludności powoduje, że odnotowujemy dwukrotnie większe zużycie wody. Mamy w gminie 5 studni, których pompy pracują na okrągło. Niestety, nie dajemy rady zaopatrzyć całej gminy w wodę.
Bardziej radykalne kroki podjął wójt Filipowa Tomasz Rogowski. Wydał on bowiem zarządzenie, które całkowicie zakazuje mieszkańcom używania wody z gminnego wodociągu do celów innych niż bytowe i gospodarcze.
- Jest to spowodowane tym, że mamy bardzo wysokie temperatury. Wydajność rur jest w związku z tym ograniczona. Rolnicy, którzy hodują bydło i trzodę chlewną mają potem problem, aby napoić zwierzęta wodą z wodociągu. Zakaz obejmuje m.in. podlewanie trawników i mycia samochodów. Uważam, że są to mniej ważne rzeczy, niż napojenie zwierząt.
Jednak wójtowie nie mają podstaw prawnych, aby egzekwować tego typu zakazy. Stałoby się to możliwe dopiero wówczas, gdyby takie zarządzenie wydał wojewoda, ogłaszając stan klęski żywiołowej.
Narzekają, że niedobory pojawiają się wiosną i latem, czyli wtedy kiedy jest ona im najbardziej potrzebna.
Podpisy zbiera suwalczanka Karina Sosnowska.
Po raz pierwszy od osiemnastu lat uruchomiono tam bowiem nową studnię. Ratusz zapewnia, że teraz można pić wodę prosto z kranu.