Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Antoś z Sejn ma coraz mniej czasu. Jego stan się pogorszył i trafił niedawno do szpitala w Krakowie
Roczny chłopczyk czeka na skomplikowaną operację serca w Stanach Zjednoczonych. Jednak żeby to się udało, rodzina musi uzbierać 1,5 mln złotych. Na razie wszystko stoi pod znakiem zapytania, bo zebrano zaledwie część pieniędzy.
Jak tłumaczy koordynator zbiórki i przyjaciółka rodziny - Monika Korsakowska, dziecko musiało przejść kolejny zabieg.
Antoś Kuczyński miał cewnikowanie serca w Krakowie i jego stan po tym zabiegu troszeczkę się pogorszył. Spadła mu saturacja, trzeba było podłączyć tlen. Sytuacja jest teraz taka, że nie wiemy, ile czasu mamy na tę zbiórkę, ponieważ w każdej chwili lekarze mogą zdecydować o operacji ratującej serce, a to oznacza, że niestety, ale utworzą mu wtedy serce jednokomorowe. W takim przypadku możemy pożegnać się z operacją w Bostonie. To nie rozwiązuje żadnego problemu, Antek dalej będzie dzieckiem chorym. A Boston podjął się tego, żeby wyleczyć wszystkie wady i Antek byłby zupełnie zdrowym dzieckiem.
Mimo trwającej od kilku miesięcy akcji, rodzinie udało się zebrać niewiele ponad 350 tysięcy złotych. Dlatego organizatorzy liczą na kolejnych darczyńców i lokalne firmy, które będą chciały zaoferować różne przedmioty i usługi na licytacje dla Antosia.
Zbieramy 1,5 mln złotych, więc potrzeba nam cztery razy tyle. Liczymy na symboliczne nawet wpłaty na Siepomaga Antoś Kuczyński. Zachęcam do tego, żeby zgłaszały się do nas firmy, żeby wystawiały u nas swoje rzeczy na licytacje na facebookowej stronie Serduszko Antosia Kuczyńskiego. Zachęcam, bo chcielibyśmy, żeby także firmy zaczęły się do nas zwracać z chęcią pomocy, aby tych licytacji było jak najwięcej.
W tym przypadku liczy się każda, nawet najmniejsza kwota. Żeby pomóc Antosiowi, można wziąć udział w licytacjach, lub wpłacać pieniądze bezpośrednio na konto na SiePomaga.pl