Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Nie można zdjąć barierek na suwalskim skrzyżowaniu
autor: Marcin Kapuściński
Choć jest niebezpiecznie, nic nie można zrobić. Ograniczające widoczność barierki nie znikną szybko ze skrzyżowania suwalskich ulic Utrata i Łąkowa. Okazuje się bowiem, że obecność płotów odgradzających pasy ruchu, to wymóg unijnego dofinansowania.
O demontaż pomalowanych na żółto słupków zaapelował radny Bogdan Bezdziecki.
- Przy wyjeździe w Utratę jest tam bardzo słaba widoczność. Wszystko przez płot rozgradzający usytuowany blisko skrzyżowania. Gdy pada deszcz lub przychodzi zmierzch są tam duże utrudnienia. Sytuacja jest szczególnie groźna dla tych kierowców, którzy włączają się do ruchu z ulicy Łąkowej.
Prezydent Czesław Renkiewicz poinformował radnego, iż problemu nie da się szybko rozwiązać.
- Takie mamy projektowanie w Suwałkach, że dużo stawiamy tego typu płotów. Są bowiem przepisy, które nas do tego obligują. Ponadto barierki pojawiły się w ramach programu unijnego realizowanego za pieniądze zewnętrzne. A jest coś takiego jak trwałość projektu. Gdybyśmy je zdjęli, a przyjechałaby kontrola, to będą pytać, co się z ogrodzeniem stało.
W ubiegłym roku o usunięcie barierek zaapelowali również policjanci z wydział ruchu drogowego suwalskiej policji. Zaproponowali, że lepiej będzie zainstalować tam sygnalizację świetlną.
Suwalczanie, którzy chcą instalacji kamer przy ulicach Patli i Witosa, będą musieli starać się o to w ramach budżetu obywatelskiego - taki pomysł pojawił się podczas posiedzenia miejskiej komisji skarg, wniosków i petycji.
Wkrótce ogłoszony zostanie konkurs, a jego zwycięzca otrzyma 1000 złotych nagrody.