Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Na likwidację szkoły we wsi Jabłońskie nie zgadzają się rodzice uczęszczających tam dzieci
Zamknąć chcą ją władze gminy Augustów, które swą decyzję tłumaczą brakiem uczniów i bliskim sąsiedztwem innej placówki.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Mieszkańcy okolicznych wsi podkreślają, że są bardzo mocno związani ze szkołą.
Owszem od września zostanie tam tylko 25 dzieci. Są jednak rodzice, którzy chętnie posłaliby tam swoje pociechy. W tej placówce uczyłam się jeszcze ja i moja mama. Jest to więc miejsce z wielopokoleniową tradycją. Petycje w jej obronie we wsiach Jabłońskie i Topiłówka podpisało 284 osoby. Obecnie uczyć dziecko w szkole, w której nie ma tłoku, to jest przywilej.
Władze gminy chcą, aby placówka działała do sierpnia. O przyczynach takich zamierzeń mówi zastępca wójta Zdzisław Chmielewski.
Nie mamy tam klas – pierwszej, trzeciej i piątej. Szkoła jest ośmiooddziałowa, a jest ich tylko pięć. Następne roczniki, które mają przyjść do zerówki i pierwszej klasy będą 3 lub 4 osobowe. Tylko tyle mamy urodzeń w Topiłówce i Jabłońskich.
Rodzice wystosowali w tej sprawie petycje do rady gminy oraz Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Dziś mają się spotkać z kuratorem, a w poniedziałek z gminnymi radnymi.
Samorząd czeka jeszcze na opinię kuratorium, ale powinna ona być formalnością. O wygaszenie placówki wnioskowali bowiem sami rodzice.
Zamiast zamknięcia szkoły w Karolinie, przekształcenie jej w filię placówki w Gibach. To kompromis, jaki protestującym przeciwko likwidacji rodzicom zaproponował wójt gminy.
Do likwidacji szkoły w Kuriankach Pierwszych przemierzają się władze gminy Raczki. W środę (13.02) radni podjęli uchwałę o zamiarze zamknięcia placówki. Decyzję popierają rodzice uczących się tam dzieci. Podkreślają, że maluchów jest coraz mniej, a budynek wymaga gruntownego remontu.