Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Kiedyś to było, czyli z dziejów Suwalszczyzny - stan wojenny
autor: Jakub Mikołajczuk
Pierwszej nocy w ówczesnym województwie suwalskim internowano 34 osoby. Wśród nich byli m.in. Tadeusz Tylenda z PKS Suwałki i lekarz Krzysztof Zadrąg.
Internowani trafiali najpierw do suwalskiego aresztu. Umieszczano ich w wieloosobowych celach. Pomieszczenia były niedogrzane i zagrzybione, ściany mokre i zimne, a po zgaszeniu światła - grasowały szczury. Na korytarzu brakowało szyb, w łazience woda zamarzła w kranach. Kąpiel raz w tygodniu - na zmianę ciepła i zimna woda.
Służbie Bezpieczeństwa nie udało się internować przebywającego w Gdańsku przewodniczącego Regionu Pojezierze NSZZ Solidarność Lecha Biegalskiego, który ukrywał się potem przez cały stan wojenny i ujawnił się dopiero 11 sierpnia 1983 roku. Z kolei inny czołowy działacz opozycji - Romuald Łanczkowski został internowany 5 stycznia 1982 roku.
W następnych dniach zatrzymywano kolejne osoby, w tym legendę suwalskiej Solidarności Aleksandra Seredyńskiego. Do końca 1981 roku w województwie suwalskim internowano w sumie 74 osoby, do końca stanu wojennego – 93, w tym 12 kobiet. 31 internowanych pochodziło z Suwałk.
Za działalność opozycyjną w stanie wojennym skazano w województwie suwalskim 36 osób. Najwyższy wyrok – 4,5 roku pozbawienia wolności usłyszał Julian Grochowski, założyciel Augustowskiej Grupy Oporu, produkującej i kolportującej ulotki oraz napisy skierowane przeciwko rządzącej juncie wojskowej i PZPR. Skazano także dwoje innych członków AGO.
W ciągu roku trwania stanu wojennego w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Suwałkach sporządzono prawie 1800 wniosków o ukaranie za wykroczenia przewidziane w dekrecie. Prokuratury województwa suwalskiego wszczęły postępowania w trybie doraźnym przeciwko 302 osobom.
Działaczy Solidarności wcielano także do wojska oraz nękano częstymi rozmowami ostrzegawczymi. Dotkliwą represją było również wyrzucanie z pracy.