Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Wielu mieszkańców Suwalszczyzny oddaje osocze, by pomóc chorym na koronawirusa
Województwo podlaskie jest w krajowej czołówce, jeśli chodzi o pobieranie osocza.
Jak mówi kierownik suwalskiego oddziału Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Jolanta Osińska, w środy, kiedy osocze jest pobierane, zgłasza się po kilkanaście osób.
- Pacjenci są bardzo chętni do pomocy, telefonów jest cała masa. Póki dawców nie ma jeszcze tak dużo, mamy możliwość pobrania osocza od 15-16 osób i tylko w środy. Na razie udaje się nam to zachować.
Żeby oddać osocze, trzeba spełnić kilka warunków. Dawcą może zostać każdy zdrowy człowiek między 18 a 60 rokiem życia, który przeszedł COVID-19.
Barbara Radziwon z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku dodaje, że musi minąć co najmniej 28 dni od zakończenia objawów, zakończenia izolacji lub 18 dni od zakończenia izolacji, jeżeli nie wystąpiły żadne objawy infekcji.
- Obostrzenia dotyczą kobiet oraz osób, które otrzymały kiedykolwiek krew. Chodzi o to, że osoby takie wytwarzają i to w dosyć wysokim procencie, przeciwciała z układu HL i przeciwciała te są szczególnie niebezpieczne właśnie w przypadku chorych na zapalenie płuc w wyniku zakażenia wirusem SARS-CoV-2. Tu jest ten problem właśnie z kobietami wieloródkami. Do tej pory nie zabrakło nam osocza dla żadnego pacjenta z zapaleniem czy niewydolnością płuc, który miał wskazania do otrzymania osocza.
Warto także podkreślić, że nawet jeśli „ozdrowieniec” nie zostanie dawcą, to może oddać krew, której w dobie pandemii wciąż brakuje.
Prawdopodobnie mamy już w naszym kraju enklawy, czyli takie mini-państewka, albo nawet eksklawy, czyli terytoria innych państw. W dodatku - wrogo do Polski nastawione.
W suwalskim Domu Pomocy Społecznej "Kalina" wykryto duże ognisko koronawirusa. Zarażonych jest 135 z 180 podopiecznych.
W okresie wakacyjnym, dawców jest znacznie mniej.