Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko miejscowemu lekarzowi
Zarzuca się mu narażenie życia i zdrowia 37-letniego suwalczanina. Mężczyzna zmarł. Lekarz - Cezary Z. nie przyznaje się do winy.
W pierwszej połowie czerwca ubiegłego roku pełnił on dyżur w karetce suwalskiego pogotowia. Nie zgodził się na przewiezienie pacjenta do szpitala. Do 37-letniego Adama Wasilewskiego karetkę wzywano trzy razy.
Jak mówi szefowa Prokuratury Rejonowej w Suwałkach - Krystyna Szóstka, za trzecim razem mężczyzna był już reanimowany.
- Lekarz nie dopełnił swoich obowiązków w tym zakresie, że z uwagi na zgłaszane dolegliwości powinien skierować poszkodowanego do szpitala w celu dalszej diagnostyki.Jest podejrzany o czyn nieumyślnego spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrożenia dla życia i zdrowia tego pacjenta.
Przyczyną śmierci mężczyzny było ostre zapalenie trzustki.
Rodzina poszkodowanego nie zgadza się z decyzją prokuratury dotyczącą przedstawionego zarzutu. Domaga się, aby przywrócona została pierwotna kwalifikacja czynu, czyli nieumyślne spowodowanie śmierci.
Prokurator Szóstka z tym się nie zgadza.
- To zachowanie, ta niewłaściwa decyzja lekarza skutkowało zgonem mężczyzny. Jednak biegli nie przyjęli, aby można było to stwierdzić z całą stanowczością wymaganą w postępowaniu karnym, że pomiędzy zachowaniem lekarza a zgonem pacjenta istniał związek przyczynowy.
We wrześniu suwalski sąd ma rozpatrzyć zażalenie rodziny na zmianę kwalifikacji czynu. Natomiast w październiku powinien rozpocząć się proces dotyczący nieumyślnego narażenia życia i zdrowia pacjenta.
Do tej pory była zastępczynią Joanny Orchowskiej. Ta również awansowała, obejmując stanowisko zastępcy Prokuratora Okręgowego w Suwałkach.
Chodzi o zdarzenie z czerwca ubiegłego roku. Jak informowaliśmy, mężczyzna bardzo źle się poczuł, więc rodzina wezwała pogotowie.
Biegli muszą teraz wyjaśnić, czy mógł on zasłabnąć lub dostać zawału, co mogło wpłynąć na przebieg całego zdarzenia.