Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Prokuratura powołała biegłego, który oceni, czy załogi karetek pogotowia nie przyczyniła się do śmierci 37-letniego suwalczanina
Chodzi o zdarzenie z czerwca ubiegłego roku. Jak informowaliśmy, mężczyzna bardzo źle się poczuł, więc rodzina wezwała pogotowie.
Ponieważ lekarz odmówił zabrania pacjenta do szpitala, wkrótce wezwanie ponowiono. Jednak i tym razem mężczyzna pozostał w domu. Do szpitala trafił dopiero po trzecim wezwaniu. Wtedy jednak już umierał. Przyczyną zgonu okazało się ostre zapalenie trzustki.
Jak mówi szefowa suwalskiej prokuratury rejonowej Joanna Orchowska, w tej sprawie zarzutów wciąż nikt nie usłyszał.
- Obecnie prokurator powołał biegłego z zakresu medycyny sądowej celem ustalenia, czy zespoły karetek, jakie przyjeżdżały na miejsce zdarzenia dochowały standardów, jakie powinny być zachowane w takiej sytuacji. I czy w związku z tym, nie doszło do popełnienia przez nich przestępstwa. Ze wstępnych ustaleń wynika, że opinia może być wydana najwcześniej za trzy miesiące. Sprawa do tego czasu została przedłużona. To jest końcowy etap postępowania. Wszyscy świadkowie zostali już przesłuchani.
Dyrekcja Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach tej sprawy komentować nie chce.
Ciało mężczyzny leżące na klatce schodowej znalazła wczoraj (27.12) mieszkanka jednego z bloków znajdujących się w Suwałkach przy ul. Kowalskiego.
Ta sama osoba usłyszała też identyczny zarzut w drugiej sprawie. Dodatkowo śledczy chcą zawiesić lekarza w wykonywaniu zawodu.