Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Dopiero po miesiącu i paru interwencjach wywieziono śmieci z posesji w Serwach
Kilkanaście worków z odpadami długo zalegało pod domem.
Jak zaznacza jego właścicielka - Anna Nielepiec-Jałosińska, to tykająca bomba, zwłaszcza w dobie koronawirusa.
- Wiedząc, jaki jest harmonogram odbioru śmieci, szykujemy te wory. Miały zostać wywiezione po Bożym Ciele, nie zostały wywiezione. W ubiegły poniedziałek dzwoniłam do gminy - nie wywieziono. Dzwoniłam w ubiegły piątek i pan zajmujący się w gminie śmieciami powiedział mi, że nie ma na to żadnego wpływu i nie jest w stanie nic z tym zrobić.
Problem wraca co kilka miesięcy. Mieszkanka Serw dodaje, że zalegające worki trzeba przetrzymywać w domu, żeby nie dobrały się do nich okoliczne zwierzęta.
- Część worów była schowana w drewutni, bo albo padają deszcze, albo zwierzęta to rozciągają. Koty psy i tak dalej. To już nie pierwszy raz, bo ta sytuacja ciągnie się, szczególnie w tym roku. Kończy się tym, że część ludzi wyrzuca śmieci do lasu. My mamy dom przy lesie i jak chodzimy na spacery, to te śmieci zbieramy.
Wójt gminy Płaska Wiesław Gołaszewski zapewnia, że do takiej sytuacji mogło dojść wskutek niedopatrzenia pracowników MPO, odpowiedzialnych za odbiór śmieci. Sprawa zostanie wyjaśniona i - zgodnie z zapewnieniem wójta - nie powinno to już się powtórzyć.
Sprawa mieszkańców ulicy Staszica w Suwałkach, do których - po zwężeniu drogi - nie mogą dojechać pojazdy służb komunalnych, pozostaje nierozwiązana.
Wczoraj (17.06) na taką propozycję burmistrza nie zgodzili się miejscy radni. Chcą oni, aby wcześniej władze miasta zmusiły wszystkich mieszkańców do płacenia. Proponują inny sposób naliczania opłat.
Burmistrz chce, aby mieszkańcy co miesiąc płacili o 5 złotych więcej niż dotychczas. Decyzję w tej sprawie radni podejmą na dzisiejszej (17.06) sesji.