Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Do miejskiej kasy wróciła niemal jedna trzecia z puli na remont suwalskich zabytków
autor: Marcin Kapuściński
Chodzi o 66 tysięcy z puli 100 tysięcy złotych, którą władze Suwałk w zeszłym roku przeznaczyły na dotacje na remont zabytków.
Część radnych uważa, że to marnowanie pieniędzy i proponuje, aby z pozostałej kwoty mógł korzystać Zarząd Budynków Mieszkalnych.
Taką propozycję złożył radny Kamil Lauryn, gdy pod koniec kwietnia na posiedzeniu miejskiej komisji kultury, sportu i wychowania omawiano rozliczenie ubiegłorocznej dotacji konserwatorskiej.
Została nam bardzo duża część z puli przeznaczonej na remonty. Mieszkańcy nie zgłaszają się bowiem po dotacje. Może warto rozważyć, jak włączyć ZBM w starania o te pieniądze. Pozwólmy spółce np. ubiegać się kwotę o kwotę, jaka zostaje.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu jest miejski konserwator zabytków Adam Żywiczyński.
Psychologicznie byłoby bardzo źle, gdybyśmy mogli dopuścić tutaj ZBM, który na remonty obiektów zabytkowych jest w stanie zagospodarować niejeden roczny budżet miasta. Wśród suwalczan może być zdziwienie, że ZBM, oprócz środków miejskich, otrzymuje też taką dotację.
Kwotę 34 tys. zł z ubiegłorocznej puli otrzymały trzy instytucje. Parafii św. Aleksandra na remont elewacji portyku przyznano 18 tysięcy, natomiast po 8 tysięcy Staroobrzędowej Gminie Wyznaniowej na wymianę rynien i właścicielowi kamienicy przy Noniewicza 73 na remonty dachu.
To zabytkowy obiekt, który wymaga kapitalnego remontu. Dlatego jest zamknięty. Mieszkańcy miasta i turyści podróżujący koleją narzekają jednak na brak poczekalni i toalety.
Tworzą ją plansze z informacjami o dziejach tego wojowniczego bałtyjskiego plemienia oraz archeologiczne zabytki pochodzące z muzeów w Warszawie, Olsztynie i w Suwałkach.
Taką propozycję złożył suwalski radny Kamil Lauryn. Władze miasta przestrzegają, że zabytki popadną przez to w ruinę.