Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Starosta suwalski ponawia apel o pomoc dla rolników mających pola na Litwie
Już po raz drugi Witold Kowalewski prosi o pomoc polskich ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz rolnictwa. Chodzi o rolników z Suwalszczyzny, którzy swoje pola mają na Litwie.
Jak informowaliśmy, z polskiej strony sprawa została załatwiona. Ale zgody na to, by rolnicy przekraczali granicę i uprawiali należącą do nich ziemię, nie wydały władze litewskie.
Zdaniem starosty Kowalewskiego, który był gościem Studia Suwałki, problemu nie uda się rozwiązać bez interwencji polskiego rządu.
- Mam nadzieję, że ministrowie porozmawiają na szczeblu rządowym i tę sprawę wyjaśnią, a władze litewskie wydadzą odpowiednie zgody dla naszych rolników. Dlatego po raz wtóry wysłałem do odpowiednich resortów pismo o interwencję w tej sprawie.
Litewskie władze proponują, aby do prac rolnicy wynajmowali tamtejsze firmy lub osoby prywatne. Starosta Kowalewski mówi, że takie rozwiązanie jest nieopłacalne.
- Nasi rolnicy musieliby w takim przypadku dołożyć do interesu. Ekonomia odgrywa tutaj dużą rolę, a sytuacja w rolnictwie nie jest najlepsza. Jakby to miało wyglądać? Teraz zlecić prace, potem zbiór, a następnie jeszcze sianokosy? To jest po prostu nierentowne.
Jak wczoraj podał portal l24.lt, stanowisko władz Litwy pozostaje niezmienne. Minister rolnictwa Andrius Palionis stwierdził, że należy skupić się na opanowaniu pandemii i nie można ryzykować otwarciem granicy dla kilkudziesięciu polskich rolników. Powtórzył jednocześnie, iż litewscy gospodarze są gotowi wykonać prace polowe dla Polaków.
- Trzeba działać szybko, bo niedługo na polach wszystko wyschnie i już nie będzie co tam robić - mówi Witold Kowalewski.
Chodzi o przynajmniej kilkudziesięciu gospodarzy z gmin Puńsk, Wiżajny, Sejny i Rutka-Tartak.
Taką decyzję podjął polski rząd. Ale do definitywnego załatwienia sprawy potrzebna jest jeszcze zgoda rządu Litwy.
Po raz pierwszy na ten problem zwrócił uwagę tydzień temu na naszej antenie wójt Puńska Witold Liszkowski. Od tego czasu sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, bo w myśl kolejnych obostrzeń, przekroczenie granicy oznacza obowiązkową 14-dniową kwarantannę.
Duże problemy - w związku z zamknięciem polsko-litewskiej granicy - mogą mieć rolnicy z gminy Puńsk, którzy swoje pola mają także na Litwie.
- Kiedy rolnicy zaczną wychodzić na pola, to będzie problem, bo ziemię mają po obu stronach granicy - mówi Witold Liszkowski.