Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Do nietypowej kradzieży auta doszło na parkingu w samym centrum Filipowa
Nieznanych sprawców skusił niemal 20-letni Renault Megane z widocznymi oznakami korozji, który służył jako reklama skupu samochodów.
W nocy z 17 na 18 stycznia dwóch mężczyzn przyczepiło go linką do swojego sedana i odjechało. O zdarzeniu opowiada właściciel skradzionego auta, suwalski przedsiębiorca Rafał Kowalczyk.
Zadzwoniła do mnie policja z Suwałk i powiedziała, że moje auto jakimś cudem uderzyło w ogrodzenie przy urzędzie gminy. Byłem bardzo zdziwiony, bo kluczyki od samochodu były u mnie, Wszystkie drzwi pozamykane, zaciągnięty hamulec ręczny. Trudno było mi uwierzyć w to, co się stało. Ktoś moje auto zaczepił linką i holował w kierunku Bakałarzewa. Policja mówiła, że trwało to około 10 minut. Holowanie wywołało ogromny pisk opon z powodu zaciągniętego hamulca ręcznego. Sprawcy ciągnęli mój samochód do momentu, aż uderzył w płot.
Rafał Kowalczyk nie kryje zaskoczenia całą sytuacją. Tym bardziej, że wartość skradzionego samochodu oszacował na 500 zł.
Auto oczywiście ma wszystkie opłaty, szyby nie są pobite. Wiadomo, że to jest stary używany samochód. Po prostu stoi i reklamuje moja firmę. Może komuś się nie spodobało, ale myślę, że nikomu nie powinno to przeszkadzać. Parking jest duży, każdy znajdzie dla siebie miejsce. Nie wiem, o co tu chodzi. To jest dla mnie zastanawiające, bo rozumiem, że gdyby auto kosztowało 100 tys, zł, mogłoby kogoś skusić. Ale kraść samochód warty 500 zł jest już przesadą.
Złodziejom kradzież z pewnością się nie opłaci. Bo za ten czyn grozi nawet do 10 lat więzienia.
Za wszelkie informacje, które mogą pomóc w odnalezieniu sprawców Rafał Kowalczyk oferuje nagrodę pieniężną. Dzwonić można pod nr 797 423 282.
Dodajmy, że renault wróciło na filipowski parking.