Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Od września do szkoły w Karolinie nie będą mogły uczęszczać najmłodsze dzieci
autor: Marcin Kapuściński
Oburzeni są tym rodzice przedszkolaków, którzy uważają, że to kolejna próba zlikwidowania całej placówki. Liczą, że sprawą zajmie się kuratorium oświaty.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Mieszkańców szczególnie oburzyło to, że o planach usunięcia maluchów ze szkoły poinformowała ich dyrektor inne gminnej placówki.
Wójt sugeruje, że najmłodsze dzieci są nieprawnie przyjmowane do szkoły. Dowiedzieliśmy się o tym z pisma dyrektor szkoły w Gibach. Napisała tam, że od września w Karolinie nie będzie grupy dla trzy- i czterolatków. Uważamy, że nasza szkoła jest świetnie dostosowana dla maluchów. Jest odpowiednia ubikacja oraz osobne pomieszczenia do zabawy, jedzenia i leżakowania. Tutaj do szkoły mamy kilkaset metrów, a do Gib aż dziesięć kilometrów.
Wójt Robert Bagiński broni dyrektorów swoich placówek.
Prawnie w Karolinie w oddziale zerowym mogą uczyć się pięcio- i sześciolatki. Owszem jest możliwość dopuszczenia młodszych dzieci, ale tylko na zasadzie tzw. przechowalni. Maluchy muszą wtedy realizować program starszych kolegów. Tak to wcześniej funkcjonowało. Poprzednia dyrektor to akceptowała i brała za to odpowiedzialność. Obecna dyrekcja może nie chcieć takiej sytuacji. Uważam też, że dyrektor z Gib rozsyłała swoje informacje zgodnie z prawem. W edukacji jest rynek i kto pozyska do placówki więcej dzieci, ten będzie miał większe dofinansowanie.
Spór o przyszłość szkoły w Karolinie trwa od jesieni ubiegłego roku. Wójt chce likwidacji placówki. Kolejny rok jej działalności rodzicom udało się zagwarantować po interwencji w kuratorium oświaty. Teraz obawiają się, że będzie zbyt mało dzieci i z końcem roku szkolnego zostanie zamknięta.
Nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej zastąpi Katarzynę Milewską, którą wójt odwołał kilka tygodni temu.
Zrobił to, choć nauczycielka kilka tygodni temu sama zrezygnowała z tej funkcji.
Wójt gminy Giby próbuje nas ukarać za to, że uratowaliśmy szkołę. Tak o niekorzystnej zmianie trasy szkolnego autobusu mówią rodzice dzieci, które uczą się w placówce w Karolinie.
Podlaskie kuratorium oświaty uznało bowiem, że placówka jest lepsza od tej, do której miała zostać włączona. Wójt gminy Giby zapowiada, że odwoła się od tej decyzji.
Zamiast zamknięcia szkoły w Karolinie, przekształcenie jej w filię placówki w Gibach. To kompromis, jaki protestującym przeciwko likwidacji rodzicom zaproponował wójt gminy.
Rodzice uważają, że ich dzieci stracą na przenosinach do Gib. Wójt Robert Bagiński krok ten uzasadnia szukaniem oszczędności i małą liczbą dzieci.
Wójt tłumaczy, że chce zamknąć placówkę na wniosek rodziców. Nie ukrywa jednak, że krok ten przyniesie samorządowi duże oszczędności. Po zamknięciu placówki, dzieci dojeżdżać będą nawet kilkanaście kilometrów do szkoły w Gibach.