Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | W ubiegłym roku spadła liczba interwencji straży pożarnej w Suwałkach i powiecie suwalskim
autor: Tomasz Kubaszewski
1196 zdarzeń odnotowali w ubiegłym roku suwalscy strażacy. Ich komendant — młodszy brygadier Arkadiusz Buchowski mówi, że jak na jedną jednostkę ratowniczo-gaśniczą to bardzo dużo, choć nieco mniej niż w 2017.
W ponad 56 procentach strażacy wyjeżdżali do innych zdarzeń niż pożary, czyli np. do wypadków drogowych czy usuwania skutków silnych wiatrów. W ubiegłym roku doszło też do dwóch zdarzeń na niespotykaną wcześniej skalę. Chodzi o pożary zajazdu we wsi Krzywe i chlewni w Taciewie. Ten ostatni szczególnie utkwił komendantowi w pamięci.
Przy tak dużym pożarze jeszcze na terenie naszego powiatu nie byłem od dwudziestu kilku lat. Mieliśmy rzeczywiście bardzo dużo pracy, były zaangażowane bardzo duże siły i środki, nawet z sąsiedniego województwa, z wielu powiatów. Wielu strażaków w tych akcjach musiało brać udział.
Arkadiusz Buchowski podkreśla, że 2018 był dla suwalskich strażaków dobrym rokiem nie tylko z tego powodu, że poradzili sobie ze wszystkimi pożarami czy miejscowymi zagrożeniami.
Otrzymaliśmy dodatkowe środki na uzupełnienie brakującego sprzętu. A jeśli chodzi o wakaty, to w tej chwili właśnie trwa nabór do naszej komendy. Mamy 5 miejsc, a zgłosiło się bardzo dużo chętnych, bo aż 73 osoby.
Przy ulicy Pułaskiego trwa też budowa siedziby drugiej w mieście jednostki ratowniczo-gaśniczej oraz komendy miejskiej straży. Jeżeli nie zajdą żadne nieprzewidziane okoliczności, inwestycja zakończy się 31 sierpnia tego roku.
Żeliwny, opalany drewnem piec, przegrzał się i zaczął pękać.
Strzelanina, pościg za groźnym przestępcą, ratowanie topielca oraz nurkowanie. To wszystko zobaczyć można było środę (08.08) nad jeziorem Szelment. Kolejną akcję pod hasłem „Kręci mnie bezpieczeństwo nad wodą” przygotowali tam policjanci, strażacy i ratownicy.