Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Augustowscy radni przywrócili opłatę adiacencką. Zrobili to w takiej formie, aby mieszkańcy nie musieli jej płacić
autor: Marcin Kapuściński
Ratusz twierdzi, że uchwałę przyjęto niepotrzebnie, bo podatek i tak nie będzie naliczany.
Opłata adiacencka wynika ze wzrostu wartości nieruchomości, przy której wybudowano np. jezdnię. W Augustowie przez kilka lat opłata wyniosła jeden procent, dla tych którzy przystąpili do komitetu budowy dróg i dorzucili się do inwestycji. Dla reszty określono ją na 50 procent, co dawało kwotę nawet kilku tysięcy złotych.
Takie rozwiązanie zakwestionował sąd administracyjny i w listopadzie poprzednia rada zniosła opłatę. W piątek (08.02) obecni radni przywrócili ją, ale na identycznym poziomie dla wszystkich. Krok ten tłumaczy radny Leszek Cieślik.
Ustanowienie jednego procenta opłaty daje możliwość, że mieszkańcy nie poniosą z tego tytułu żadnych kosztów. Wystarczy, że burmistrz wytypuje kilka działek z danej dzielnicy i wyliczy, że koszt zrobienia operatu jest wyższy niż efekt wyliczenia tej opłaty.
Zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz podkreśla, że uchwała jest zbędna, bo opłata adiacencka i tak nie będzie naliczana.
Uważamy, że nie ma ku temu podstaw, bo nie powstały nowe budowle. Inwestycje były remontami ulic lub ich przebudową. Nie ma nowej infrastruktury, więc nie ma opłaty. Mieszkańcy mieli więc dowolność w przystępowaniu do komitetów budowy. Opłata adiacencka była z boku.
Wkrótce opłatą adiacencką zajmie się Naczelny Sąd Administracyjny. To on ostatecznie rozstrzygnie, jaka obowiązuje stawka i kto powinien ją płacić.
Mieszkańcy powiatu augustowskiego będą mogli otrzymać zwrot kosztów za wymianę starych pieców na nowe i za inne proekologiczne inwestycje. Pieniądze na ten cel wyłożyło ministerstwo środowiska.
Zapowiada to burmistrz Wojciech Walulik. Jak mówi, mieszkańcy nie powinni płacić za to, że samorząd buduje im drogę.
Jednoprocentowa opłata adiacencka dla wszystkich mieszkańców Augustowa. Taką propozycję przedstawił radnym burmistrz Wojciech Walulik. Ma to rozwiązać problem, z którym tamtejsi samorządowcy zmagają się od kilku miesięcy.