Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Lekarz z Sejn, który dwukrotnie nie udzielił pomocy pacjentowi - usłyszał wyrok
Pięć miesięcy więzienia w zawieszeniu i roczny zakaz wykonywania zawodu. To kara, jaką orzekł sąd w Sejnach wobec lekarza szpitalnego oddziału ratunkowego Andrzeja B.
W 2017 roku lekarz dwukrotnie nie udzielił pomocy pacjentowi. Najpierw w pogotowiu nie zlecił odpowiednich badań, a potem podczas wizyty domowej nawet go nie zbadał. Prokuratura domagała się ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu, natomiast oskarżony twierdził, że jest niewinny.
Jak mówił sędzia Tomasz Bronakowski, zebrany materiał dowodowy temu przeczy.
- Trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek staranności ze strony lekarza. Lekarz, zachowując się w ten sposób, nie podejmując żadnej czynności lekarskiej, spotęgował stan zagrożenia pacjenta. Przecież, w tym pierwszym przypadku, nawet nie została podjęta żadna ścieżka administracyjna - mówił sędzia.
Sędzia nie dał wiary wyjaśnieniom Andrzeja B., który twierdził, że chciał zająć się pacjentem, ale ten mu na to nie pozwolił. A także, że stan chorego nie wymagał zostawienia go w szpitalu.
- Tym bardziej, że mamy kolejne zdarzenie, gdzie jest podobny stosunek emocjonalny pana oskarżonego wobec pacjenta. Członek zespołu udzielającego pomocy w domu pacjenta złożył zeznania obciążające oskarżonego. Decyzja o pozostawieniu pacjenta była zła, a postępowanie lekarza ewidentnie nieprawidłowe. Jest to element niepodlegający dyskusji - mówił sędzia.
Stan zdrowia pacjenta był na tyle poważny, że niedługo potem trafił do szpitala w innej miejscowości, gdzie wszczepiono mu rozrusznik serca. Prokuratura zapowiada, że nie będzie się odwoływała od wyroku. Nad apelacją zastanawia się natomiast pokrzywdzony, na rzecz którego oskarżony musi zapłacić dodatkowo 2 tys. zł.
Pokrzywdzony uważa, że wyrok jest za niski. Prawdopodobnie odwołanie złoży także Andrzej B., który w sejneńskim pogotowiu już nie pracuje.