Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Przedstawiciele suwalskich władz tłumaczą się z zamieszania, jakie powstało podczas zlotu harcerzy
Harcerze nie mogli skorzystać za darmo ze stadionu lekkoatletycznego, bo nie wystąpili o patronat prezydenta miasta. Tak przedstawiciele suwalskich władz tłumaczą się z zamieszania, jakie powstało podczas zlotu Północno-Wschodniej Chorągwi Harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej.
Organizatorom miejskie instytucje nie tylko nie udostępniły stadionu, ale też zabroniły przemarszu przez miasto. Rzecznik prasowy ratusza - Kamil Sznel zapewnia, że prezydent z tą sprawą nie miał nic wspólnego i odsyła do Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Zarządu Dróg i Zieleni. Dyrektor tej pierwszej instytucji - Waldemar Borysewicz twierdzi, że harcerze sami sobie są winni.
- Obiekt w tamtym momencie był wolny, harcerze otrzymali odpowiedź, że mogą ze stadionu skorzystać ale muszą dopełnić wszystkich formalności. Nie jest naszą rolą informowanie każdego, co on może sobie zrobić. Takie możliwości są w internecie i w urzędzie. Można pójść i się dowiedzieć. Najprostszą drogą jest jednak internet - tam jest wszystko napisane, są również gotowe wzory pism i formularzy, które można sobie wydrukować
- mówi Waldemar Borysewicz. Zdaniem dyrektora, nie ma w tym przypadku znaczenia, że ZHR jest organizacją non profit i prowadzi bardzo pożyteczną działalność.
- Harcerze nie są jedyną organizacją non profit. Takich organizacji w Suwałkach jest kilkadziesiąt i każda z nich - zaznaczam, każda - musi postępować w taki sposób i nie ma od tego odstępstwa. Majątek samorządowy nie jest majątkiem, którym prywatnie dysponuje dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji tylko jest majątkiem, za który dyrektor odpowiada i musi dysponować nim zgodnie zarządzeniami prezydenta
- dodaje dyrektor. Także dyrekcja Zarządu Dróg i Zieleni zapewnia, że odmawiając zgody na przemarsz, postąpiła zgodnie z przepisami. Komendant zlotu, podharcmistrz Piotr Rydzewski, dziwi się jednak takiemu stawianiu sprawy. Jak mówi, dyrektor ZDiZ wykazał po prostu złą wolę, trudno też zrozumieć to, że udostępnienie stadionu uzależnia się od patronatu prezydenta.
Piotr Rydzewski przypomina również, iż był jeszcze czas na wyjaśnienie wątpliwości. Na kilka dni przed zlotem suwalscy radni opozycyjni, słysząc o problemach harcerzy, chcieli spotkać się z prezydentem Czesławem Renkiewiczem. Prezydent nie znalazł jednak czasu. Kamil Sznel wyjaśnia, że kalendarz jego przełożonego planowany jest z dwutygodniowym wyprzedzeniem i nie ma możliwości, aby załatwić jakąś sprawę w terminie natychmiastowym.