Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Władze Suwałk chcą ratować klub piłkarski Wigry - szukają wsparcia finansowego
autor: Marcin Kapuściński
Władze Suwałk szukają miliona złotych oszczędności, które chcą przeznaczyć na ratowanie klubu piłkarskiego Wigry.
Pieniądze mają zostać przyznane w kwietniu, ale wciąż nie wiadomo, na co dokładnie będą wydane. Suwalczanie mają więc zastrzeżenia, że tak duża kwota przyznawana jest w pośpiechu i na niejasnych zasadach.
Prezydent Czesław Renkiewicz wylicza, że pomoc jaką dotychczas miasto udzielało Wigrom, to ponad milion złotych rocznie plus koszty poniesione na utrzymanie stadionu.
Wsparcie o które wnioskują Wigry to ponad 950 tysięcy złotych z budżetu miasta. Wzrośnie też udziału spółek w finansowaniu klubu. Szukamy pieniędzy, ale na pewno nie zwiększymy deficytu
- mówi Czesław Renkiewicz.
Miejscy radni zgadzają się, że klub trzeba ratować. Pytają jednak, ile dokładnie potrzebują Wigry i na co przeznaczone zostaną pieniądze. Obawiają się też, że w związku dotacją konieczne będzie cięcie wydatków na inwestycje.
Dziwi ich również to, że w czasie, gdy urzędnicy szukają pieniędzy, z ust trenera Wigier Artura Skowronka pada deklaracja, że sytuacja klubu jest całkiem dobra. Jego zdaniem klub nie ma problemów z płynnością finansową, a piłkarze otrzymują pensje na czas.
Zwróciliśmy się do urzędu miejskiego z wnioskiem udostępnienie wniosku w którym Wigry proszą o dofinansowanie. Interesowała nas kwota i jej dokładne przeznaczenie. Urzędnicy odmówili nam jednak tłumacząc,że pismo jest dokumentem prywatnym i zawiera tajemnice handlowe klubu piłkarskiego.
Suwalczanie są podzieleni w temacie ratowania drużyny. Większość zgadza się jednak, że jeżeli te pieniądze trafią do Wigier, to muszą być w przejrzysty sposób wydawane. Dziwią się, że władze przekształcającego się w spółkę klubu w momencie sprzedaży akcji ogłaszają, że znajduje się on w tragicznej sytuacji finansowej.
Problemy Wigier pojawiły się, gdy ze wspierania klubu wycofał się główny sponsor Oil Transfer Development. Właściciel tej firmy i do niedawna prezes drużyny Dariusz M. w grudniu 2016 roku usłyszał zarzuty prokuratorskie. Dotyczą one funkcjonowania w zorganizowanej, międzynarodowej grupie przestępczej i wyłudzenia ponad 89 mln zł.