Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Z nieprzyjemną sytuacją spotkał się białostoczanin, który zaparkował kilka dni temu w pobliżu suwalskiego Ratusza
Mężczyzna nie zdążył jeszcze wysiąść ze swojego auta, a na horyzoncie już pojawił się kontroler biletów. Mimo, że mieszkaniec stolicy województwa chciał dokonać opłaty w pobliskim parkometrze, to nie mógł tego zrobić.
Tak zaistniałą sytuację relacjonuje poszkodowany mężczyzna:
- Nie zdążyłem jeszcze wysiąść z samochodu i przyszedł do mnie kontroler i od razu poprosił o bilet. Ja odpowiedziałem, że nie mam, bo nie zdążyłem jeszcze go wykupić. Jestem z innego miasta, więc wydawało mi się, że tak jak wszędzie kierowca ma 5 minut, aby pobrać bilet z parkometru. Kontroler odpowiedział, że go to nie interesuje i ponownie zapytał czy mam bilet. Znowu odpowiedziałem, że nie zdążyłem. Wtedy on wsadził mi za szybę mandat. Ja ten mandat porwałem i wyrzuciłem. Najbardziej mam żal o zachowanie tego człowieka i całkowity brak wyrozumiałości.
Wiceprezydent Suwałk Grzegorz Krysa przyznaje, że użytkownicy strefy mają 5 minut na wykupienie biletu od momentu zaparkowania, ale jednocześnie podkreśla, że wina często leży po stronie kierowców.
- Ze strony kierowców obserwujemy różne zachowania. Często robią tak, że parkują aż pojawi się kontroler i dopiero wtedy udają się po bilet do parkometru. Kierowcy używają też wulgaryzmów wobec tych panów. A sytuacja, że ktoś dopiero zaparkował i dostał od razu mandat jest niedopuszczalna i w moim mniemaniu niemożliwa.
Grzegorz Krysa dodaje, że jeżeli taka sytuacja faktycznie miałaby miejsce, to kierowca powinien jak najszybciej uregulować opłatę w parkometrze. Z kolei białostocczanin zapowiedział, że odwoła się od nałożonego mandatu.
