Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Suwalski program „Kajtek” oferujący dofinansowanie do procedury zapłodnień in vitro oficjalnie przestał funkcjonować
Powodem jest wprowadzona przez rząd podobna inicjatywa. Aby zapobiec dublowaniu świadczeń z "Kajtka" było trzeba więc zrezygnować. Suwalski program kosztował miasto 40 tysięcy zł. Skorzystało z niego 7 par, ale do tej pory nie urodziło się żadne dziecko.
Zastępca prezydenta Roman Rynkowski podkreśla, że na to wcale nie jest jeszcze za późno.
- Dwie procedury były przeprowadzane w tym roku, także nadzieja jest. Wydaje mi się, że była to szansa dla wielu rodzin, żeby po prostu spróbować. Jeżeli chodzi o problem bezpłodności, to jest olbrzymi w Samych Suwałkach, ale także w regionie. To, że kilka par skorzystało z naszego programu oceniam jako pozytywny aspekt. W tym czasie, kiedy nie funkcjonował program rządowy, to do dyspozycji mieszkańców był "Kajtek".
Program "Kajtek" wzbudził w Suwałkach wzbudził wiele kontrowersji. Sprzeciwiały się mu środowiska katolickie, ale również część radnych. Zdaniem radnego Jacka Juszkiewicza z klubu PiS, ta inicjatywa nie była w żaden sposób konsultowana z mieszkańcami, dlatego spowodowała niepotrzebne podziały.
- Jeżeli pojawiają się jakieś programy, które budzą kontrowersje, a "Kajtek" niewątpliwie był jednym z nich, to należy takie pomysły skonsultować z mieszkańcami. Przypomnę, że na biurko prezydenta trafił nawet obywatelski projekt uchwały, aby ten program zdjąć. Jeśli się forsuje takie inicjatywy, to musi być na to zgoda społeczeństwa, aby nie tworzyć podziałów.
Pierwotnie miasto na program Kajtek" przeznaczyło 60 tys. zł. Pomimo starań, nie udało się jednak osiągnąć zakładanych celów i skorzystać z całej puli.
